Kluczową kwestią są koszty importu gazu. PGNiG sprzedaje odbiorcom znaczne ilości gazu z Rosji i państw azjatyckich. W Polsce wydobywamy ok. jednej trzeciej potrzebnego w kraju gazu. Szefowie PGNiG zwykle narzekają, że muszą dopłacać do importu gazu, bo nie mogą w taryfie (cenniku) uwzględnić całych kosztów sprowadzenia tego surowca. Teraz trwają w spółce kalkulacje, na ile tani dolar pozwolił na obniżenie wydatków na zakup surowca.
Z drugiej strony za kilka miesięcy PGNiG i tak będzie musiało płacić drożej za importowany gaz, bo jego ceny są powiązane z notowaniami produktów ropopochodnych. W kilka miesięcy po zmianach cen ropy podobne następują w cenach gazu. Skutki drastycznej podwyżki ceny ropy – jeśli potrwają jeszcze kilka tygodni – będą też widoczne na rynku gazu na przełomie pierwszego i drugiego kwartału.
Można przypuszczać, że władze PGNiG w najbliższych dniach wystąpią więc do Urzędu Regulacji jedynie o przedłużenie terminu obowiązywania obecnej taryfy na pierwszy kwartał 2008 roku. Zwłaszcza że za kilka tygodni może się zmienić zarząd (trwa konkurs). Zatem decyzję o zmianie cen podejmować będzie już nowy zarząd – w połowie lutego przyszłego roku. ?