Falstart rządowych samolotów

Przetarg na samoloty znowu bedzie opóźniony. MON rozważa zmianę wymagań wobec dostawców – dowiedziała się „Rz”

Aktualizacja: 09.02.2008 08:06 Publikacja: 09.02.2008 02:12

Falstart rządowych samolotów

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Jeśli polskie władze nie zdążą przed końcem roku wybrać maszyny, którą chcą latać, stracą szansę, by do nowych odrzutowców przesiąść się już w 2010 r. To zaś będzie oznaczać kompletne „uziemienie” władzy – większość obecnie używanych samolotów trafi wówczas na złom.

Konkurs na dostawcę sześciu rządowych samolotów średniego zasięgu za niemal ćwierć miliarda dolarów miał być ogłoszony na przełomie stycznia i lutego. Tymczasem – jak dowiedziała się „Rz” – MON postanowiło właśnie ponownie przeanalizować i zrewidować ustalone już warunki przetargu. Kilkumiesięczne prace nad nimi zakończyły się ledwie kilka tygodni temu. Decyzja MON może spowodować wielomiesięczne opóźnienie rozstrzygnięcia konkursu.

Jaki jest powód decyzji ministerstwa? Z innych resortów płyną głosy kwestionujące zebrane dotąd dokumenty i ustalenia. Powróciły też sugestie szukania oszczędności i – co się z tym wiąże – obniżenia technicznych wymagań. Chodzi na przykład o skrócenie zasięgu samolotów, czyli dostosowanie do europejskich dystansów. – Jeśli rzeczywiście dojdzie do poważnej rewizji zasadniczych wymagań technicznych, nowe dokumenty będzie musiała zatwierdzić Rada Uzbrojenia (organ doradczy szefa MON – przyp. red.), a to potrwa kilka miesięcy. Od nowa się zajmie kryteriami także komisja przetargowa, konieczne będą zmiany programu offsetowego – mówi Krzysztof Grodzicki, prezes Agencji Mienia Wojskowego, która odpowiada za przygotowanie konkursu.

Ostatnio się bowiem okazało, że także w sprawie obowiązku offsetowego nie ma w rządzie jednomyślności. Zrezygnowanie z kompensat uprościłoby transakcję i obniżyło cenę samolotów. – Resort gospodarki ma już wstępne założenia offsetu – twierdzą jego urzędnicy. – Każda próba zrezygnowania z kompensat z pewnością wywoła sprzeciw zbrojeniówki, bo oznacza utratę potencjalnych zamówień – uważa Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju.

Przetargu na nowe samoloty dla VIP-ów nie udało się doprowadzić do końca kilku kolejnym rządom. Efekt jest taki, że wizytę premiera Donalda Tuska w Moskwie obsługiwał w miniony piątek jedyny sprawny „prezydencki” samolot Tu 154. Drugi rządowy tupolew jest zepsuty i szykuje się do kolejnej modernizacji. Do dyspozycji politycznych VIP -ów pozostają w specjalnym pułku lotniczym na Okęciu dwa ponad 20-letnie przestarzałe jaki 40. Dwa kolejne są remontowane. Nawet najpoważniejszy lifting nie zrobi z nich nowoczesnych maszyn: mają paliwożerne silniki z poprzedniej epoki, niedoskonałą awionikę, brakuje im specjalnych systemów łączności.

Pilny zakup samolotów przygotowywał ostatnio gabinet Jarosława Kaczyńskiego. Konkurs wiosną zeszłego roku został jednak przerwany z powodu uchybień w procedurze przetargowej. Tymczasem zamówienie na samoloty wywołuje zainteresowanie producentów. Swoje odrzutowce zaproponować chcą amerykański Gulfstream, kanadyjski Bombardier, francuski Dassault i brazylijski Embraer. Samoloty kosztują w zależności od wyposażenia 33 – 40 mln dolarów. – Pewnie rozstrzygniemy konkurs dopiero, gdy nastąpi nieszczęście – zauważa Janusz Zemke, b. wiceszef MON i poseł LiD.

Wszyscy mają świeżo w pamięci niedawne żenujące powietrzne manewry, kiedy z jedynego dostępnego samolotu rządowego zmuszeni byli korzystać tego samego dnia prezydent Lech Kaczyński i prezes Rady Ministrów. Najwyraźniej polskie władze przyzwyczajają się ignorować zasady bezpieczeństwa. Problem pojawi się wówczas, gdy trzeba będzie flagowym samolotem RP przewieźć ważnych zagranicznych gości. Wszyscy, nawet ubożsi sąsiedzi, uporali się z wymianą floty. My nie.

—z.l.

Jeśli polskie władze nie zdążą przed końcem roku wybrać maszyny, którą chcą latać, stracą szansę, by do nowych odrzutowców przesiąść się już w 2010 r. To zaś będzie oznaczać kompletne „uziemienie” władzy – większość obecnie używanych samolotów trafi wówczas na złom.

Konkurs na dostawcę sześciu rządowych samolotów średniego zasięgu za niemal ćwierć miliarda dolarów miał być ogłoszony na przełomie stycznia i lutego. Tymczasem – jak dowiedziała się „Rz” – MON postanowiło właśnie ponownie przeanalizować i zrewidować ustalone już warunki przetargu. Kilkumiesięczne prace nad nimi zakończyły się ledwie kilka tygodni temu. Decyzja MON może spowodować wielomiesięczne opóźnienie rozstrzygnięcia konkursu.

Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji