Zapowiadane miliardowe inwestycje na rynku biopaliw w Polsce mogą się okazać w praktyce znacznie mniejsze. – Plany produkcji są o wiele za duże w stosunku do obecnego zapotrzebowania – stwierdził na wtorkowej konferencji Robert Gmyrek, dyrektor ds. alternatywnych źródeł energii PKN Orlen.
Orlen jest jedną z firm, które wciąż nie przekreśliły planów inwestowania w biopaliwa – chodzi o trzy przedsięwzięcia. Firma jednak na razie nawet nie analizowała ich opłacalności.
Jeszcze dwa lata temu budowę nowych fabryk biopaliw zapowiadało kilkanaście firm. Biodiesel z rzepaku był masowo kupowany przez przedsiębiorstwa z Niemiec. W ubiegłym roku wysłaliśmy za granicę 135 tys. ton biopaliw, z czego 112 tys. stanowił czysty olej. Ale producenci europejscy są coraz mniej konkurencyjni z powodu taniego importu biopaliw z USA. Wzrost produkcji biodiesla w 2007 r. wyniósł ok. 10 proc., był zatem najniższy od dekady.
Planowane w Polsce nowe wytwórnie miały produkować niemal milion ton biodiesla, wydatki na ten cel – sięgnąć miliarda złotych. Na razie są o ponad połowę mniejsze.
Działają już fabryki Elstar Oils w Malborku, Lotosu w Czechowicach i Rafinerii Trzebinia. W trakcie rozruchu jest instalacja Brasco we Wrocławiu. Wszystko wskazuje jednak, że w najbliższych dwóch latach nie powstaną w Polsce kolejne znaczące fabryki tego paliwa. – Działające już teraz zakłady produkcyjne mogą zaspokoić popyt na biodiesel do 2010 r. Dopiero po tym czasie trzeba będzie zwiększyć moce produkcyjne – ocenia Aleksander Rysiewicz, dyrektor finansowy Elstar Oils.