– Ustalenie ceny emisyjnej w wysokości 19,5 zł za akcje przy przedziale 18,8 – 22,6 zł uważamy za duży sukces – komentuje Jerzy Jurczyński, rzecznik Tarnowa. Podobnego zdania są analitycy. – Cena i tak jest dosyć wysoka, bo powyżej dolnej granicy, a warunki rynkowe są naprawdę trudne – podkreśla Piotr Palenik, analityk ING Securities.

Oferta spółki następuje w złych warunkach rynkowych. W tym tygodniu WIG20 spadł do najniższego poziomu w tym roku. Jeśli spółce uda się sprzedać wszystkie 16 mln akcji, może liczyć na 312 mln zł brutto. Po odliczeniu kosztów emisji, które są szacowane na 12,5 mln zł, da jej to blisko 300 mln zł. To nieco poniżej planów opiewających na 307,5 mln zł. Warto przypomnieć, że spółka zawarła umowę o subemisji z BZ WBK. Jeśli inwestorzy złożą zapisy na mniej niż 9,6 mln akcji (minimum, jakie przyjęła spółka), pozostałe walory skupi bank. Jego wynagrodzenie z tego tytułu wyniesie 0,35 proc. wartość skupionych akcji.

Tarnów zapewnia jednak, że zainteresowanie ofertą jest duże. – Inwestorzy indywidualni będą musieli liczyć się ze znaczną redukcją zapisów – mówi Jurczyński. Przygotowano dla nich 4 mln akcji. W transzy instytucjonalnej czeka zaś 12 mln walorów. Jeśli zainteresowanie w tej drugiej transzy będzie mniejsze, może dojdzie do zwiększenia puli dla drobnych inwestorów. Na razie spółka to wyklucza. Przydział akcji nastąpi 18 czerwca i jeszcze w tym miesiącu dojdzie do debiutu spółki na GPW (30 czerwca).

Analitycy oceniają, że przy cenie 19,5 zł za akcję spółka może być niedoszacowana na tle innych z branży. – To atrakcyjna cena, choć ze względu na załamanie na rynku trudno przewidzieć, jak zachowa się kurs po debiucie – mówi Andrzej Kubacki, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Dodaje, że firma nie jest pozbawiona ryzyka, np. związanego z uzależnieniem wyników od cen gazu ziemnego czy mocnego złotego. Oferujący wycenili Tarnów na 996 mln zł, czyli 24,9 zł za akcję.

Aktualna wycena notowanych na giełdzie Puław to ponad 2,4 mld zł, a Polic – blisko 1,6 mld zł.