Ochrona, którą otrzymaliśmy od sądu, sprawia, że nie musimy działać w pośpiechu, co mogłoby osłabić naszą pozycję w negocjacjach – mówi „Rz” Krzysztof Tryliński, dyrektor generalny Belvedere. Notowana na giełdach w Paryżu i Warszawie firma jest wiceliderem polskiego rynku wódki.
Półroczne zabezpieczenie przed wcześniejszą wypłatą obligatariuszom 375 mln euro spółka otrzymała w połowie lipca. Wystąpiła o nie, ponieważ miała dowody, że część z nich, domagając się wcześniejszej wypłaty pieniędzy, chciała doprowadzić do wrogiego przejęcia. Wśród przedsiębiorstw z branży alkoholowej krążyła lista marek i aktywów Belvedere, które mogłyby zostać sprzedane.
272 zł kosztowały akcje Belvedere (Sobieski na GPW) na zamknięciu notowań w piątek. To 13,3 proc. więcej niż dzień wcześniej
Zdaniem szefa firmy przedłużenie okresu ochronnego o kolejne pół roku nie będzie potrzebne, ponieważ Belvedere zdąży znaleźć pieniądze. – Prowadzimy zaawansowane rozmowy z kilkoma inwestorami. Wśród nich są fundusze oraz firmy z branży dóbr szybko zbywalnych – wyjaśnia prezes Tryliński. Możliwa jest sprzedaż do 15 proc. akcji.
Belvedere skupi się na produkcji wódki, sztandarową marką ma być Sobieski. Dlatego nie wyklucza sprzedaży części aktywów, m.in. francuskiej spółki Marie Brizard, którą kupił za 300 mln euro w 2006 r. Firma ta oferuje m.in. likiery. – Możemy sprzedać Marie Brizard w całości, ale także tylko jej część. Wszystko zależy od inwestora, który wejdzie do spółki – wyjaśnia Tryliński.