Różnice w poziomie skuteczności przedsiębiorstw w walce o unijne środki są dosyć duże – oceniają eksperci z firmy PGD Uniconsult w swoim ostatnim raporcie na temat wykorzystania funduszy UE przez biznes.
Okazuje się, że aż co czwarta firma z woj. łódzkiego, która złożyła wniosek o dofinansowanie, dostała pomoc. Chodzi o dotacje na inwestycje (np. rozbudowę zakładu, zakup maszyn czy urządzeń) z programu „Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw”. Podobny poziom skuteczności osiągnęły małe i średnie firmy z woj. kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego.
– Interesujące jest to, że w ścisłej czołówce tego zestawienia brakuje regionów, które mają prężną lub otwartą na innowacje gospodarkę. A za takie uchodzą Pomorze, Śląsk, Dolny Śląsk, Wielkopolska czy Małopolska – zauważa Artur Bartoszewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Jego zdaniem pokazuje to, że skuteczność w pozyskiwaniu unijnej pomocy nie tkwi w samym potencjale firm, ale w jakości pracy instytucji, które rozdzielały fundusze.
Za to odpowiadały regionalne instytucje finansujące (RIF). To one były dla przedsiębiorców głównym źródłem informacji, co potem przekładało się na jakość przygotowywanych projektów i składanych wniosków.
– Moim zdaniem to, kto dostał dofinansowanie, a kto nie, nie zależało ani od jakości przedstawionego projektu, ani od fachowości kadr w instytucjach rozdzielających. Dotacje dostawał ten, kto miał znajomości – mówi rozżalony Ryszard Bąk, właściciel dolnośląskiej firmy BAK Audio Video Media, który nie otrzymał dotacji, choć jego pomysł oceniono pozytywnie. Posądzenia o kumoterstwo dosyć często pojawiają się w ocenach rozdziału funduszy na lata 2004 – 2006.