Kryzys finansowy na świecie znajdzie w przyszłosci odbicie w wynikach banków. Można jednak w ciemno zakładać, że nie tak bardzo, jak mogłoby się wydawać, sądząc po dzisiejszych nastrojach na rynkach finansowych.Na razie branża ma się dobrze. 50 największych banków regionu zwiększyło swoje aktywa, a ich zyski są bardzo wysokie. Jednak rozmowy z kluczowymi klientami, przedstawicielami mediów i menedżerami największych banków rysują mniej optymistyczny obraz przyszłości.
Obecnie na zebraniach zarządów banków częściej rozmawia się o „strategicznych przeglądach”, „określaniu priorytetów” i „kluczowych rynkach”, niż z zadowoleniem ogląda ubiegłoroczne wyniki. Dotychczasowe słowa klucze, takie jak „rozwój”, „ekspansja”, „wzrost efektywności”, z niedawnego okresu wzrostu zostały zastąpione w bankowym żargonie wyrażeniem „przede wszystkim płynność”.
[srodtytul]Wymiary kryzysu[/srodtytul]
Chociaż żaden ze środkowoeuropejskich banków nie działa bezpośrednio na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych, radykalna zmiana nastrojów w bankach jest niewątpliwie wywołana przez amerykański kryzys, którego efekty odczuwają już rynki na całym świecie, w tym banki Europy Środkowej. Wpływ kryzysu widać co najmniej w trzech wymiarach.
Najbardziej bezpośrednim efektem jest nagła utrata nieograniczonego i nisko oprocentowanego finansowania, które napędzało agresywny boom kredytowy w Europie Środkowej przez ostatnie lata. Jeszcze rok temu lokalne oddziały zagranicznych banków międzynarodowych miały nieograniczony dostęp do finansowania po bardzo niskich kosztach – to pozwalało im na zdobycie sporej przewagi nad konkurencją, która musiała finansować się na „wolnym rynku”. Dzisiaj firmy macierzyste, czyli duże banki europejskie czy nawet międzynarodowe, mają coraz większe trudności z pozyskaniem kapitału, gdyż w warunkach globalnej niepewności koszty finansowania ciągle rosną. Te koszy coraz częściej są przerzucane na lokalne oddziały, które z kolei próbują przerzucić je na klientów, aby utrzymać swoje marże. Wyższe koszty pozyskania kapitału przez banki spowodują jednak spowolnienie wzrostu rynku kredytów.