Reklama
Rozwiń

Norweski gaz nie dla nas

Fiasko projektu Skanled, dzięki któremu miał płynąć do polski gaz z Norwegii. W tej sytuacji gazoport w Świnoujściu jest jedyną inwestycją umożliwiającą import gazu spoza Rosji

Aktualizacja: 30.04.2009 06:05 Publikacja: 30.04.2009 05:10

Inwestycja miała poprawić bezpieczeństwo dostaw gazu do Polski. Bez gwarancji dostaw ze Statoilu nie

Inwestycja miała poprawić bezpieczeństwo dostaw gazu do Polski. Bez gwarancji dostaw ze Statoilu nie ma sensu nie tylko budowa rurociągów do Szwecji i Norwegii, ale i połączenie między Danią a Polską.

Foto: Rzeczpospolita

Uczestnicy konsorcjum, które planowało budowę gazociągu z Norwegii do Szwecji i Danii, zdecydowali wczoraj o zawieszeniu tego projektu.

Dla Polski to wyjątkowo zła wiadomość, bo Skanled miał zwiększyć bezpieczeństwo zaopatrzenia kraju w gaz ziemny. Norweski gaz miał płynąć rurociągiem do Danii, a z tego kraju – do polskiego wybrzeża. Spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zaangażowała się w Skanled jako udziałowiec konsorcjum, a państwowa firma Gaz System planowała budowę gazociągu do Danii (Baltic Pipe). – Jestem zaskoczony postawą partnerów skandynawskich, którzy pomimo wcześniejszych ustaleń nie wywiązali się z obietnicy dostaw – przyznaje prezes PGNiG Michał Szubski.

Polska spółka, mająca 15 proc. udziałów w konsorcjum Skanled, liczyła, że rurociągiem z Norwegii do Danii i dalej do Polski będzie mogła sprowadzać ok. 2,5 mld m sześc. gazu rocznie. To ilość pokrywająca ok. 18 proc. obecnego zapotrzebowania kraju. Projekt Skanled miał być gotowy ok. 2013 r.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że do decyzji o zawieszeniu projektu Skanled przyczynił się niemiecki koncern E.ON Ruhrgas, który miał 15 proc. udziałów w konsorcjum. W poniedziałek władze tego koncernu uznały, że skoro norweski Statoil nie może zapewnić mu gazu, to nie ma sensu nadal uczestniczyć w Skanledzie. E.ON zamierzał sprzedawać gaz w Szwecji.

Wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński mówi, że od kilku tygodni z Norwegii płynęły niepokojące sygnały. Najpierw wycofało się kilku drobnych udziałowców. – Firmy skandynawskie, a ostatnio potentat chemiczny Yara, sugerowały, że nie może uzgodnić ze Statoilem warunków dostaw gazu do swojego zakładu – podkreśla Dudziński. To Yara miała być największym w Norwegii odbiorcą paliwa ze Skanledu. – Ucieczka firm skandynawskich z projektu i nieprzychylne stanowisko Statoilu spowodowały, że cała inwestycja przestała być opłacalna – dodaje Dudziński.

Władze PGNiG deklarują, że spółka jest wciąż zainteresowana rozmowami ze Statoilem o dostawach gazu na polskie potrzeby. Ale bez Skanledu będzie musiał on płynąć systemem rurociągów przez Morze Północne i terytorium Niemiec, co podwyższy koszty.

Po niepowodzeniu Skanledu Polsce została tylko jedna inwestycja dająca szanse na sprowadzenie gazu spoza Rosji, czyli gazoport. Terminal gazu skroplonego ma powstać do 2014 r. w rejonie Świnoujścia. – To nasza główna szansa na dywersyfikację – przyznaje Michał Szubski. – Mam nadzieję, że uda się ją zrealizować. Za budowę gazoport odpowiada spółka Polskie LNG, należąca do Gaz Systemu. Inwestycja ma kosztować 500 – 600 mln euro i umożliwi na początek import 2,5 mld m sześc. gazu rocznie, a w perspektywie kilku lat – 5 mld m sześc. Może się jednak okazać, że wobec fiaska projektu Skanled Polskie LNG będzie musiało przyśpieszyć prace nad rozbudową gazoportu.

[ramka][srodtytul]Opinia: Maciej Woźniak, doradca premiera RP ds. bezpieczeństwa energetycznego[/srodtytul]

Zawieszenie budowy Skanledu to przykra informacja. Wynika m.in. z problemów z zakupem wystarczających ilości gazu norweskiego. Nie tylko PGNiG miało z tym kłopot, ale i pozostali uczestnicy konsorcjum. Pomimo zaangażowania firm z kilku krajów i ich rządów, które wywalczyły nawet dofinansowanie dla projektu z funduszy unijnych, okazuje się, że trzeba projekt na razie zawiesić. Nawet starania rządu norweskiego nie pomogły. Problem leży prawdopodobnie po stronie dostawcy norweskiego. Trudno w tej sytuacji oczekiwać, że PGNiG będzie uczestniczył w przedsięwzięciu, skoro nie może kupić wystarczającej ilości gazu.[/ramka]

Uczestnicy konsorcjum, które planowało budowę gazociągu z Norwegii do Szwecji i Danii, zdecydowali wczoraj o zawieszeniu tego projektu.

Dla Polski to wyjątkowo zła wiadomość, bo Skanled miał zwiększyć bezpieczeństwo zaopatrzenia kraju w gaz ziemny. Norweski gaz miał płynąć rurociągiem do Danii, a z tego kraju – do polskiego wybrzeża. Spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zaangażowała się w Skanled jako udziałowiec konsorcjum, a państwowa firma Gaz System planowała budowę gazociągu do Danii (Baltic Pipe). – Jestem zaskoczony postawą partnerów skandynawskich, którzy pomimo wcześniejszych ustaleń nie wywiązali się z obietnicy dostaw – przyznaje prezes PGNiG Michał Szubski.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Biznes
Spotify zirytował turecki rząd. Playlisty obrażają żonę Erdogana
Biznes
Napięcia UE–Chiny. Rozmowa Trumpa i Zełenskiego i szczyt BRICS w Rio
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina
Biznes
Niemiecki biznes boi się poboru. A co w Polsce?
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI