To dlatego za baryłkę surowca trzeba było wczoraj zapłacić nawet 60,68 dol. Później ceny spadły poniżej 59 dol. Do kilkudniowego wzrostu notowań przyczyniło się też osłabienie dolara, bo w tej walucie notowana jest ropa naftowa. Ekonomiści nie są jednak pewni, czy ten wzrost, a nawet obecny poziom cen są do utrzymania.
We wczorajszym raporcie na temat sytuacji na rynku ropy kartel OPEC przewiduje dalsze kurczenie się popytu na ropę. Zdaniem analityków kartelu obecna zwyżka cen to raczej wybryk niż trend, który można uznać za trwały. Według OPEC popyt na ropę w tym roku spadnie o 1,57 mln baryłek dziennie i wyniesie średnio 84,03 mln. Poprzednio przewidywano, że ten spadek wyniesie o 200 tys. baryłek mniej (czyli 1,37 mln baryłek dziennie). Mimo że prognoza została po raz kolejny skorygowana w dół, to jest ona i tak bardziej optymistyczna, niż opublikowana przez Międzynarodową Agencję Energetyczną, która przewiduje, że dzienne zużycie ropy na świecie wyniesie 83,4 mln baryłek. Spadek zużycia wynika głównie ze znacznie mniejszego od oczekiwań wzrostu popytu w Chinach i Indiach.
Zdaniem analityków z OPEC cena 50 dol. za baryłkę, która utrzymywała się przez dłuższy czas, była spowodowana raczej nastrojami na rynkach, a nie sytuacją gospodarczą na świecie. – Dzisiaj warto jest gromadzić ropę, zwłaszcza jeśli ktoś myśli o inwestycjach długoterminowych – tłumaczył wczoraj wzrost zapasów w USA Christopfer Belle z Bache Commodities w Londynie. Jego zdaniem ceny ropy sięgnęły teraz równowagi i powinny się utrzymywać na poziomie nieco niższym od wczorajszych 59 dol. za baryłkę.
Cena 50 dol. jest dzisiaj najniższą, jaką jest w stanie zaakceptować OPEC. Większość krajów członkowskich kartelu tak właśnie zaksięgowała ceny w swoich tegorocznych budżetach, co nadal przynosi im godziwy zysk, ponieważ koszt wyprodukowania jednej baryłki wynosi nie więcej niż 5 – 6 dolarów. Potwierdza to powrót do inwestycji w wydobycie. Jako pierwszy Bahrajn ujawnił, że zainwestuje 5 mld dol. w uruchomienie nowych odwiertów.
Jesienią ubiegłego roku, aby nie dopuścić do drastycznego spadku cen, kartel zdecydował się na głębokie cięcia produkcji – zapowiedział, że producenci zrzeszeni w OPEC obniżą wydobycie o 5 proc., czyli ok. 4,2 mln baryłek dziennie. Nie wypełnili jednak swoich deklaracji w stu procentach. W marcu cięcia były realizowane w 82 proc., zaś w kwietniu w 77 proc.