W pierwszym kwartale 2009 r. rosyjskie koncerny zainwestowały za granicą 55,1 mld dol. wobec ponad 110 mld dol. w ubiegłym roku. Szybki wzrost inwestycji zagranicznych to efekt nie tylko przyjętej strategii koncernów, ale także kryzysu, który spowodował recesję i duży spadek popytu w kraju.
W minionym tygodniu oligarcha Wagit Alekpierow, prezes i główny udziałowiec Łukoilu, największej prywatnej firmy paliwowej Rosji i 25. koncernu paliwowego świata, ogłosił, że firma przeniesie swoje inwestycje za granicę. – Brak dużych państwowych projektów inwestycyjnych w poszukiwaniu nowych złóż na terenie Federacji Rosyjskiej zmusza nas do przestawienia się na inwestowanie za granicą – zapowiedział Alekpierow.
Celem ekspansji rosyjskich firm jest najczęściej pozyskanie rozwiniętych technologii oraz opanowanie złóż surowców, a także dystrybucji ropy i gazu.
Rosjanie najaktywniejsi byli w 2006 r. - wtedy państwowy Wniesztorgbank skupił 5,2 proc akcji europejskiego konsorcjum lotniczo-zbrojeniowego EADS, właściciela m.in. producenta samolotów Airbusa. Rosjanom zależało na uzyskaniu mniejszościowego pakietu akcji, który umożliwiałby blokowania niekorzystnych dla Moskwy inwestycji. Na udzielenie zgody nalegał przyjaciel ówczesnego prezydenta Rosji Władimira Putina, kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Ale francuski rząd, który miał 15 proc. pakiet akcji EADS nie zgodził się na to. Kiedy na stanowisku kanclerza Niemiec Schroedera zastąpiła Angela Merkel zmieniło się też stanowisko strony niemieckiej. Ostatecznie Wniesztorgbank sprzedał swoje udziały w Airbusie.
Drugą poważną porażką inwestycji rosyjskiej w Unii była próba przejęcia Centriki, firmy zajmującej się dystrybucją gazu w Wielkiej Brytanii.Od tego czasu brytyjskie firmy w Rosji zaczęły mieć kłopoty - koncern BP, który został zmuszony zrezygnować z obsadzenia stanowiska prezesa w rosyjsko-brytyjskiej spółce TNK BP.