Nowe programy, stare problemy

Biurokracja wciąż główną barierą w dostępie do dotacji. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego deklaruje: cały czas upraszczamy odpowiednie procedury

Publikacja: 29.06.2009 01:33

Wiceminister rozwoju regionalnego Krzysztof Hetman, zapewniał uczestników debaty w Niepołomicach, że

Wiceminister rozwoju regionalnego Krzysztof Hetman, zapewniał uczestników debaty w Niepołomicach, że jego resort zamierza przyspieszyć proces wykorzystywania przez Polskę funduszy z Unii

Foto: Fotorzepa

– Od dziesięciu miesięcy czekamy na ocenę naszego wniosku o dotację. Już dziś wiemy, że z powodu ciągnącej się w nieskończoność procedury będziemy musieli przesuwać realizację projektu dla naszych uczniów – mówiła Dorota Kulesza, dyrektor gimnazjum w Niepołomicach, podczas zorganizowanej właśnie w tym mieście debaty „Rz” dotyczącej barier w wykorzystaniu funduszy unijnych przez samorządy.

Partnerem debaty „Dlaczego polskie samorządy nie sięgają po Euro?” był Urząd Miasta i Gminy Niepołomice. Zdaniem zarówno Doroty Kuleszy, jak i Stanisława Kracika, burmistrza Niepołomic, przykład tzw. niebieskiego długopisu wciąż dobrze oddaje trudności z pozyskiwaniem unijnego wsparcia. W pierwszych latach wykorzystywania środków unijnych w Polsce to wypełnienie wniosku innym kolorem było powodem odmowy dofinansowania projektów.

– W systemie wykorzystania funduszy unijnych jest ponad 170 instytucji. W większości przypadków bariery są związane z czynnikiem ludzkim, administracją. Ludzie obsługujący fundusze unijne piętrzą procedury. I ludzie mogą te procedury upraszczać – odpowiadał Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego.

[wyimek]8,5 proc. funduszy unijnych na lata 2007 – 2013 wykorzystała Polska na koniec maja 2009 r.[/wyimek]

– Zastanawialiśmy się, dlaczego tak dużo czasu trwa przygotowanie i weryfikacja dokumentów czy wniosków o dofinansowanie lub wypłatę dotacji. Pracownicy urzędu marszałkowskiego twierdzili, że praca nad jednym wnioskiem zajmuje im trzy dni. Dlatego dostali zadanie: tak uprościć dokumentację, by możliwe było opracowanie wniosku w jeden dzień – podkreślał z kolei Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego.

– Niestety, ruszając z drugim rozdaniem pomocy unijnej, wpadliśmy w kilka pułapek – uważa Krzysztof Krzysztofiak, prezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (MARR). Wyjaśniał: wraz z nowymi programami unijnymi zasady rozdziału dotacji diametralnie się zmieniły. I urzędnicy, i przedsiębiorcy muszą się uczyć wszystkiego od nowa. Niestety, bariery biurokratyczne wzrosły. Problemem są także zabezpieczenia, które beneficjenci, muszą przedstawić, by otrzymać pomoc. W praktyce MARR jest podmiotem publicznym i powinna być postrzegana jako wiarygodny partner. Mimo to, realizując projekt, i tak musieliśmy przedstawić pełne zabezpieczenie oraz zastawić nieruchomości.

Małopolska jest jednym z tych regionów, które mogą się pochwalić niezłym wynikiem wykorzystania funduszy. Działając w tym samym systemie prawnym, osiągnęła dużo lepszy wynik niż województwo łódzkie czy zachodniopomorskie. Skąd ta różnica?

– Na początku nowego budżetu unijnego wszystkie regiony stanęły przed dylematem: ruszać z programem czy poczekać, aż wszystkie procedury i przepisy będą znane. My zdecydowaliśmy się na ryzyko. Pierwszy konkurs ogłosiliśmy w styczniu 2008 r. ze świadomością, że nie mamy formalnie potwierdzonych pieniędzy. Ze świadomością wadliwego prawa środowiskowego. To był dobry ruch – mówił Marek Sowa, wicemarszałek Małopolski.

„Nowe” fundusze unijne teoretycznie są dostępne od początku 2007 r. W praktyce cały 2007 rok upłynął na pisaniu programów i ich negocjacji z Komisją Europejską. – Kiedy przyszedł rok 2008, okazało się z kolei, że duża część środków została zablokowana z powodu niezgodności naszego prawa środowiskowego z unijnym. Dlatego faktyczne prace nad programami ruszyły na dobre z początkiem tego roku – tłumaczył Hetman.

Przeregulowanie systemu funduszy unijnych oznacza także dla beneficjentów bardzo długie oczekiwanie na wypłatę środków. – Ten problem dotyczy przede wszystkim starych programów. W nowych chcieliśmy go rozwiązać, dopuszczając zaliczkowanie. O ile w programach krajowych zaliczki płyną szerokim strumieniem, o tyle regiony uruchomiły powszechnie zaliczki dla sektora publicznego. Jeśli chodzi o firmy – to w kilku województwach musimy jeszcze nad tym popracować – mówił Hetman.

[ramka][srodtytul]Powiedzieli[/srodtytul]

[b]Krzysztof Hetman wiceminister rozwoju regionalnego[/b]

Starając się wydać środki unijne jak najszybciej, nie możemy zapomnieć, że mają one dawać impuls do rozwoju. Niestety, dziś w wielu przypadkach górują kwestie formalnoprawne, a nie działanie prorozwojowe.

[b]Marek Sowa wicemarszałek Małopolski[/b]

Nie jesteśmy obrońcami naszych procedur i będziemy je upraszczać. Ale wiele spraw związanych z funduszami unijnymi znalazło się w prokuraturze, więc musimy zachować pewne obostrzenia.

[b]Krzysztof Krzysztofiak prezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego[/b]

Wykorzystując fundusze unijne, powinniśmy przede wszystkim zadbać o rozwój kapitału intelektualnego. To nie drogi bowiem będą decydowały o potencjale Polski w przyszłości,ale aktywność ludzi, lokalnych liderów.

[b]Stanisław Kracik burmistrz Niepołomic[/b]

Dzięki środkom unijnym mamy w Niepołomicach fabrykę ciężarówek MAN. Jednak czas między przyznaniem a wypłatą dofinansowania jest tak długi, że często lepiej wziąć pożyczkę, niż czekać miesiącami na wypłatę bezzwrotnej dotacji. [/ramka]

Na ten adres można przysłać informacje o barierach w dostępie do funduszy unijnych [mail=prostefundusze@mrr.gov.pl]prostefundusze@mrr.gov.pl[/mail]

– Od dziesięciu miesięcy czekamy na ocenę naszego wniosku o dotację. Już dziś wiemy, że z powodu ciągnącej się w nieskończoność procedury będziemy musieli przesuwać realizację projektu dla naszych uczniów – mówiła Dorota Kulesza, dyrektor gimnazjum w Niepołomicach, podczas zorganizowanej właśnie w tym mieście debaty „Rz” dotyczącej barier w wykorzystaniu funduszy unijnych przez samorządy.

Partnerem debaty „Dlaczego polskie samorządy nie sięgają po Euro?” był Urząd Miasta i Gminy Niepołomice. Zdaniem zarówno Doroty Kuleszy, jak i Stanisława Kracika, burmistrza Niepołomic, przykład tzw. niebieskiego długopisu wciąż dobrze oddaje trudności z pozyskiwaniem unijnego wsparcia. W pierwszych latach wykorzystywania środków unijnych w Polsce to wypełnienie wniosku innym kolorem było powodem odmowy dofinansowania projektów.

Pozostało 83% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki