Firma właśnie pokazała prototyp elektrycznego Kangoo ZE (zero emisji). Seryjna produkcja ma się rozpocząć w 2011 r.
Prace nad stworzeniem takiego auta Renault zapowiedział w styczniu 2008 r. Wkrótce nadano im status priorytetu. Liczy się czas, bo konkurenci idą w podobnym kierunku. Poza tym Francuzi chcieli pokazać, na co idzie publiczna pomoc o wartości 3 mld euro.
Na ten projekt przeznaczyli miliard. Wprowadzenie auta do produkcji wymaga jednak współpracy z rządami, samorządami, producentami elektryczności przy tworzeniu sieci punktów ładowania baterii i stacji ich wymiany. Renault-Nissan podpisał dotąd 26 porozumień.
Kangoo ZE jest przeznaczony dla klientów flotowych, małych firm i użytkowników indywidualnych korzystających codziennie z regularnych tras. Na razie ma zasięg 60 km z prędkością do 130 km/h. Wersja seryjna będzie przejeżdżać 160 km na pełnej baterii. Przewidziano trzy sposoby ładowania: wolny (4 – 8 godzin), szybki (20 – 30 minut) i Quick Drop, automatyczną wymianę baterii w ciągu 3 minut. Baterie będą własnością producenta lub firmy leasingowej, właściciel auta będzie opłacać ich wynajem jak rachunek za telefon komórkowy. Auto ma kosztować tyle samo co Kangoo Diesel o mocy 55 koni, klient zaoszczędzi jednak 5 – 10 proc. w eksploatacji zależnie od cen elektryczności w jego kraju – zapewnia szef projektu Francois Hubert. Francuzi nie chcieli mówić o wielkości rynku. Nieoficjalnie jest mowa o milionie sztuk rocznie.
[i]Piotr Rudzki z Mareil-en-France[/i]