Turcja już podpisała się pod porozumieniem w sprawie gazociągu Nabucco, wspólnie z Austrią, Węgrami, Bułgarią I Rumunią. Jednak Kreml ma nadzieję, że przekona Ankarę do udziału także w projekcie South Steram.

Już na początku lipca propozycja padła podczas spotkania w Moskwie rosyjskiego wicepremiera Igora Sieczina i ministra energetyki i surowców Turcji Tanera Yildiza. Zjednując Turków do projektu South Stream Kreml upiekłby dwie pieczenie: mógłby wykorzystać tureckie wody Morza Czarnego do poprowadzenia po dnie rurociągu (alternatywą są wody ukraińskie, ale tego Rosja chce uniknąć) i utrudniłby realizację projektu Nabucco.

Projekt gazociągu Nabucco i rosyjskiego Południowego Strumienia (South Stream) to konkurencyjne pomysły. Rosyjska rura biegłaby z Noworosyjska do stacji Bieregowaja nad Morzem Czarnym, po dnie morza do Bułgarii i dalej do Serbii, Włoch, Grecji, Węgier i Austrii. Najważniejszy będzie liczący 900 km odcinek morski.

Głównym inwestorem jest South Stream AG - zarejestrowana w Szwajcarii w styczniu 2008 r spółka Gazpromu i włoskiego ENI. Rosja podpisała też umowy o udziale w projekcie - Bułgarii, Serbii (wybuduje zbiornik podziemny i część gazociągu)., Grecji oraz Węgier (Węgierski Bank Rozwoju MFB włączył się w projekt). Projekt ma być realizowany do 2013 r.