Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury, zarzucił marszałkom, że uruchamiając połączenia międzyregionalne Interregio, szkodzą PKP InterCity i przejętej przez nie spółce.[wyimek]200 mln zł - na tyle władze PKP Przewozy Regionalne szacują zaległe długi, które miał spłacić rząd [/wyimek]
– Pociągi Interregio zapewniają nam dochód – mówi Małgorzata Kuczewska, wiceprezes PKP Przewozy Regionalne. Połączenia zostały uruchomione, by wykorzystać pociągi i pracowników spółki. Konkurują one jednak z tymi, które obsługują PKP InterCity. W grudniu zeszłego roku, przed przekazaniem PKP Przewozy Regionalne samorządom, InterCity przejęły dochodowe relacje międzywojewódzkie oraz część taboru, w tym odkupione od PKP Cargo i wyremontowane lokomotywy. – Nasz majątek pod względem wartości uszczuplił się o ok. 50 proc. – mówi prezes Kuczewska. Teraz PKP PR muszą wynajmować lokomotywy i maszynistów od PKP Cargo. A opłaty za to sukcesywnie rosną. Są prawie dwukrotnie wyższe od tych z analogicznego okresu zeszłego roku.
Zarząd spółki PKP PR poinformował ministrów finansów i infrastruktury o aktualnej sytuacji finansowej spółki. – Liczymy przynajmniej na wskazanie sposobu, jak mamy wyjść z kłopotów – mówi Kuczewska.
Wynikają one m.in. z tego, że spółka za 2008 rok zamiast zysku miała ok. 140 mln zł straty. Kwota przekazana na oddłużenie spółki była o prawie 50 mln zł niższa od zobowiązań i nie uwzględniała odsetek od kredytów, które zaciągnęli wierzyciele PKP PR, gdy spółka im nie płaciła. W przypadku PKP PLK to ok. 25 mln zł.