Resort rozwoju regionalnego podjął decyzję, w jaki sposób podzieli rezerwowe środki, dowiedziała się „Rz”. Ministerstwo zgodziło się, by w wyścigu brały udział wszystkie regiony, a nie, jak wcześniej proponowano, tylko najlepsza piątka. Muszą jednak do końca 2010 roku wykorzystać przynajmniej 20 proc. środków, które mają do dyspozycji na lata 2007 – 2013. Będzie to pierwsze kryterium kwalifikacji, tzw. dopuszczające. – Najważniejsze, że wszystkie regiony mają szansę na premię, choć osiągnięcie tego wyniku będzie wymagało sporego wysiłku – mówi Grzegorz Roman, wicemarszałek Dolnego Śląska.
Łącznie regiony podzielą między siebie ponad 512 mln euro. Jeśli wszystkim uda się przekroczyć wymagany próg, najlepsze województwo dostanie ponad 54 mln euro. Ponad 9,85 mln euro trafi do regionu z najgorszym wynikiem. Jeśli jednak do wyścigu zakwalifikuje się tylko połowa województw – prymus dostanie prawie 98 mln euro.
O kwotach, które zasilą konkretne regiony, zdecyduje ministerialny ranking. Im wyższy poziom wykorzystania środków, tym wyższe miejsce w zestawieniu. MRR chce także skłonić regiony do wspierania równomiernie różnych obszarów, np. inwestycji w infrastrukturę czy dotowanie przedsiębiorstw. W związku z tym oceniać będzie wykorzystanie środków na różne cele zapisane w poszczególnych programach operacyjnych.
Przyjęto także kompromisowe rozwiązanie dotyczące wsparcia funduszy pożyczkowych i poręczeniowych dla firm oraz projektów miejskich (m.in. w ramach inicjatyw Jeremie i Jessica). Kilka regionów nie chciało zgodzić się na uznanie przekazania środków instytucjom – operatorom jako wykorzystanie pomocy unijnej. Przedstawiciele województwa opolskiego czy lubuskiego argumentowali, że jest to tylko zabieg księgowy. Faktycznie wsparcie trafia do przedsiębiorstw z kilkumiesięcznym opóźnieniem.
– Teraz wszystko zależy od sprawności instytucji w regionach – mówi Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego. MRR zdecydował bowiem, że jako wykorzystanie środków na pośrednie dofinansowanie firm zostanie zaliczone 30 proc. łącznej kwoty wsparcia oraz dodatkowo te środki, które do końca 2010 roku rzeczywiście trafią do beneficjentów.