Powiązani z PZU inwestorzy finansowi producenta opon uważają, że cena w ogłoszonym 22 września przez Goodyear wezwaniu na 34,01 proc. akcji Dębicy nie satysfakcjonuje ich.
Podkreślają, że stoi w sprzeczności z duchem wcześniejszego porozumienia między udziałowcami spółki. Chodzi o zawartą przez PZU Asset Management i Goodyear ugodę z 25 lutego 2008 r. kończącą spór dotyczący rozliczeń między Dębicą a inwestorem strategicznym. Fundusze inwestycyjne i emerytalne zarzucały inwestorowi branżowemu, że stosuje ceny transferowe i zaniża zyski Dębicy. Kończąc spór, amerykański koncern zobowiązał się m.in. do dołożenia wszelkich starań, by w ciągu 18 miesięcy ogłosić wezwanie na akcje Dębicy niebędące w jego posiadaniu.
Piotr Góralewski, prezes PZU Asset Management, tłumaczy, że fundusze inwestycyjne zakładały wówczas, iż Goodyear wykorzysta ten okres na zgromadzenie środków niezbędnych do ogłoszenia wezwania po cenie bliskiej wartości godziwej. Ta, w ich ocenie, jest bliższa 120 zł, jakie Goodyear oferował w 2008 r. za niewiele ponad 6 proc. akcji Dębicy. To ponad dwa razy więcej, niż zaproponował Goodyear przed dwoma tygodniami (59,52 zł za walor). – Mamy wrażenie, że Goodyear, ogłaszając wezwanie na minimalnym poziomie, nie tylko bez premii, ale i poniżej rynkowej wyceny, miał świadomość, że nie odpowiemy na nie, a cała operacja miała na celu jedynie literalne wywiązanie się z zobowiązań – mówi prezes.
PZU AM deklaruje, że chce rozmawiać z Goodyearem. Negocjacje mają dotyczyć m.in. podwyższenia ceny w wezwaniu. Zakładając fiasko wezwania, PZU AM chce wymóc na Goodyearze podjęcie działań mających na celu wzrost rentowności Dębicy.
Czy w razie fiaska konflikt wybuchnie z pełną siłą? PZU AM wskazuje, że przed rokiem zobowiązał się do niepodejmowania pewnych kroków prawnych, do których mają prawo udziałowcy. Niewykluczone, że zdecydują się na to inni inwestorzy.