Francuski organ kontroli giełdowej AMF przesłuchuje w tym tygodniu przy drzwiach zamkniętych dawnych i obecnych członków kierownictwa europejskiej grupy wojskowo-lotniczej EADS, podejrzewanych o wykorzystanie poufnych informacji giełdowych dla własnych celów (insider trading).
Po ponad 3 latach śledztwa dobiega końca jedna z największych i najbardziej skomplikowanych afer polityczno-finansowych, z jaką ma do czynienia ten organ utworzony w 2003 r. Świadczą o tym choćby sankcje administracyjne, bo orzeczone grzywny mogą być 10 razy większe od osiągniętych korzyści. O sankcjach karnych zadecyduje wymiar sprawiedliwości.
Śledztwo w postępowaniu karnym wszczęto w listopadzie 2006 i jeszcze trwa. Podejrzanym grożą kary do 2 lat więzienia i grzywny od 1,5 mln euro do dziesięciokrotności osiągniętego zysku.
Grono podejrzanych to 17 obecnych i danych szefów EADS albo Airbusa, filii produkującej samoloty oraz trzy firmy: EADS i dwaj główni akcjonariusze DaimlerChrysler i Lagardere. Są podejrzani o nienależne wzbogacenie się w 2006 r. na sprzedaniu akcji przed ogłoszeniem przez Airbusa o opóźnieniu dostaw superjumbo A380, co spowodowało gwałtowny spadek akcji.
Najbardziej znaną osobą z tego grona jest Noel Forgeard, b. prezes EADS (jeden z dwóch, drugim był Niemiec), który w marcu 2006 sprzedał 293 tys. opcji na akcje i zarobił ponad 3,7 mln euro. Inni to m. in. John Leahy, obenie dyrektor handlowy Airbusa (sprzedał 175 350 opcji i zarobił 2,2 mln euro); Jean-Paul Gut b. dyrektor generalny EADS (75 tys. opcji, 1,1 mln euro); Andreas Sperl, b. dyrektor finansowy Airbusa (30 400 opcji, 544 tys. euro).