Potwierdzają się informacje "Rz", że przedstawiciele zakładów wzajemnych zabiegają u wiceministra finansów Jacka Kapicy m.in. o zmianę zasad opodatkowania branży. List z propozycjami rozwiązań trafił do resortu w ubiegłym tygodniu. Bukmacherzy domagają się m.in. "przyjęcia zasad opodatkowania branży konkurencyjnych lub przynajmniej zbliżonych do obowiązujących w innych krajach europejskich" oraz przyśpieszenia prac nad ustawą umożliwiającą firmom działającym w Polsce, oferowanie zakładów wzajemnych w Internecie.

Branża chciałaby, aby podatek zamiast jak teraz od sumy wniesionych przez klientów stawek był płacony od dochodów, czyli tego co zostanie w firmie po wypłaceniu ewentualnych wygranych. Teraz bukmacherzy płacą 12 procent podatku od przychodów. - Tymczasem w innych krajach Europy takie obciążenie jest na poziomie 2-5 procent przychodów - mówi "Rz" Marek Oleszczuk ze Stowarzyszenia. Bukmacherzy działający w Polsce chcieliby płacić ok. 25 proc. od dochodów. Oleszczuk zauważa, że zmiana zasad opodatkowania nie jest wykluczona, bo już podczas prac nad ustawą hazardową, która obowiązuje od stycznia br., przyjmowano, że branża będzie płacić podatek od dochodów. - Potem w parlamencie, było bardzo mało czasu, bo przecież każdy pamięta jak szybko przyjmowano te regulacje i zrezygnowano z tego rozwiązania - przypomina Oleszczuk. Dodaje, że minister Michał Boni, szef doradców premiera wydając polecenie, by jak najszybciej przesłać do notyfikacji przez Unię Europejską projekt ustawy regulującej legalne zakłady w Internecie, zwrócił się także do ministra finansów o weryfikację podejścia do opodatkowania branży.

Zdaniem Stowarzyszenia, przyjęcie nowych zasad opodatkowania zakładów wzajemnych jest podstawowym warunkiem zaistnienia legalnego rynku zakładów wzajemnych w Internecie, jak dotąd całkowicie opanowanego przez firmy działające nielegalnie i nie płacące podatków do naszego budżetu, bo są zarejestrowane na Cyprze czy Malcie. Ponadto przedstawiciele działających w Polsce firm zabiegają, by zakłady w Internecie mogła oferować tylko firma zarejestrowana w Polsce, tu płacąca podatki, ale też by miała minimum 100 punktów naziemnych. - W ten sposób wykluczylibyśmy sytuację, że ktoś zarejestruje jeden punkt i będzie działał w sieci, choć tak naprawdę nie będzie zatrudniał pracowników, płacił czynszów itd. - mówi Mateusz Juroszek, członek zarządu firmy Star-Typ Sport (STS).

Bukmacherzy mają nadzieję, że prace nad ustawą regulującej legalne zakłady wzajemne w sieci zostaną szybko przeprowadzone, bo już podczas prac nad obecnie obowiązująca ustawą rząd podkreślał, że choć podatki wzrastają, to da branży możliwość innych zarobkowania, właśnie poprzez Internet. - Sytuacja firm bukmacherskich jest coraz gorsza. Już przed wprowadzeniem wyższych podatków działały na granicy opłacalności, a teraz od kilku miesięcy ich przychody spadają i zamykają kolejne punkty - alarmuje Oleszczuk.

Juroszek zauważa, że choć w obecnej w ustawie jest zapis, że legalnie działająca firma w Polsce może informować o sponsoringu osoby fizycznej lub prawnej, np. na koszulce piłkarzy, to firm - przy obecnym podatku na to nie stać. Według branży w pierwszym kwartale przychody bukmacherów spadły średnio o 10 procent.