Twarde lądowanie Świdnika

Koncern AgustaWestland, nowy właściciel PZL Świdnik, zapowiadał inwestycje, a wystartował w podlubelskiej firmie od zwolnień

Publikacja: 04.06.2010 03:34

W Świdniku zaprojektowano m.in. wiele struktur wielozadaniowego śmigłowca AW 139

W Świdniku zaprojektowano m.in. wiele struktur wielozadaniowego śmigłowca AW 139

Foto: Rzeczpospolita

Nowy właściciel PZL Świdnik – koncern AgustaWestland – wystartował w podlubelskiej firmie od cięć i restrukturyzacji. Związkowcy śmigłowcowych zakładów nie kryją rozczarowania. – Rozumiemy, że kryzys dotknął przemysł lotniczy silniej, niż się spodziewano, ale działania nowego właściciela pozostawiają niedosyt. Prywatyzacyjne obietnice zostają na papierze – mówi Ryszard Kość, szef zakładowej „Solidarności”. Agencja Rozwoju Przemysłu, która negocjowała umowę sprzedaży Świdnika, nie komentuje tych zarzutów.

Jeszcze na początku roku fabryka zatrudniała 3,7 tys. pracowników. Chroni ich uzgodniony z obecnym właścicielem pakiet socjalny, z sześcioletnią gwarancją utrzymania zatrudnienia. Zarząd spółki uważa jednak, iż w obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej – spowodowanej znaczącym spadkiem zamówień na produkowane w PZL Świdnik komponenty lotnicze – redukcje są konieczne.

Od początku roku w firmie wprowadzono więc program dobrowolnych odejść. Zarząd spodziewał się, że z pracy zrezygnuje ok. 350 pracowników. Dotąd odeszło 288 – w większości ci, którzy właśnie nabywają uprawnienia emerytalne. Zdaniem właściciela to wciąż za mało. Mechaników nie zachęcają do odchodzenia nawet wysokie odprawy wynoszące od 24- do 42-krotności pensji w zależności od stażu pracy.

„Rz” ustaliła, że jeszcze w tym roku zarząd spółki chciałby rozstać się z ok. 450 pracownikami – tym razem w procedurze zwolnień grupowych. – Otrzymaliśmy oficjalną informację zarządu w tej sprawie i teraz zastanawiamy się, co robić – potwierdza Ryszard Kość.

PZL Świdnik, największa fabryka lotnicza w kraju, o rocznych przychodach ok. 400 mln zł, sprywatyzowana w 2009 r. miała być produkcyjnym filarem światowego potentata śmigłowcowego, który rocznie sprzedaje 200 helikopterów. Włosko-brytyjski koncern (o przychodach sięgających 3 mld euro rocznie), starając się o przejęcie PZL, obiecywał zwiększyć zamówienia i przenosić do Polski montaż helikopterów, stworzyć centrum rozwojowe i zbudować u nas przyczółek do ekspansji na Wschód.

Włosi i Brytyjczycy zapłacili za większościowe udziały w lubelskiej fabryce śmigłowców 339 mln zł i pokonali czeskiego konkurenta Aero Vodochod. Jeszcze kilka miesięcy temu przekonywali, iż przymierzają się do rozkręcania inwestycji, a Ugo Rossini, wiceprezes AgustaWestland na Europę, podkreślał, że Włosi dobrze wykorzystają możliwości Świdnika, bo doskonale znają tę spółkę. W ciągu 13 lat współpracy AgustaWestland odebrała z PZL setki kadłubów do większości typów śmigłowców oferowanych pod marką AW.

Jeszcze w ub.r. w fabryce przygotowywano się m.in. do uruchomienia końcowego montażu wojskowej wersji śmigłowca AW 109 LUH i produkcji ważnych elementów struktur największego helikoptera AgustaWestland, AW 101. Mieczysław Majewski, prezes PZL, informował, że zainwestowano w dwie dodatkowe linie montażowe.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=z.lentowicz@rp.pl]z.lentowicz@rp.pl[/mail][/i]

Biznes
Katastrofa Boeinga w Indiach, polska zbrojeniówka w impasie i powrót atomu
Biznes
Donald Trump zapowiedział zmiany w polityce imigracyjnej pod naciskiem farmerów
Biznes
Zmiany u Pracodawców RP. Odchodzi prezes
Biznes
Strażacy ze wsparciem ORLEN
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Polska kupi tysiące procesorów AI. Inwestycja warta nawet 5 mld zł