Technika na sportowo

Współczesne samochody sportowe muszą być nie tylko piękne i szybkie, ale także bezpieczne, komfortowe i... przyjazne środowisku. Bez nowoczesnej elektroniki nie dałoby się połączyć tych cech.

Publikacja: 04.06.2010 19:44

Technika na sportowo

Foto: First Class

Red

Co może mieć wspólnego Mercedes SLS AMG, czyli 571-konne coupé z potężnym, 8-cylindrowym silnikiem, z oszczędnymi ekosamochodami pokroju Volvo C30 DRIVe, które skonstruowano tak, by spalały jak najmniej paliwa? Pozornie niewiele. Wszak porównujemy tu bezkompromisowe, niesamowicie szybkie auto sportowe oraz stonowanego hatchbacka, który 100 km/h osiąga wtedy, gdy strzałka prędkościomierza we wspomnianym SLS AMG przekracza właśnie 250 km/h. A jednak inżynierowie, projektując takie samochody, stają przed bardzo podobnymi dylematami.

Wystarczy wspomnieć o aerodynamice. Sportowy Mercedes SLS AMG, podobnie jak superauta firmowane przez Ferrari, Lamborghini i innych uznanych producentów, musi mieć możliwie opływowe kształty, tak aby powietrze opływało go, tworząc jak najmniejsze opory, ale jednocześnie wytwarzając niezbędną na zakrętach siłę dociskową. W takich samochodach spoilery, dyfuzory i odpowiednio ukształtowane zderzaki nie są więc ozdobą, lecz służą poprawie osiągów.

Nie inaczej jest w zdecydowanie tańszych samochodach produkowanych choćby przez Volkswagena, Škodę, Peugeota, Renault oraz samego Mercedesa. Także we wspomnianym już Volvo C30. Auta szwedzkiego producenta z zielonym logo DRIVe to specyficzne odmiany poszczególnych modeli stworzone po to, by można było nimi oszczędnie podróżować. Opracowujący te wersje inżynierowie musieli spędzić długie godziny w pracowni przy tunelach aerodynamicznych, tak kształtując niektóre elementy nadwozia, by poszczególne modele stawiały powietrzu jak najmniejszy opór. Tym razem jednak celem nie było wyśrubowanie osiągów, lecz minimalizowanie zużycia paliwa. Zresztą po to właśnie stosowane są również specjalne opony o niskich oporach toczenia oraz system start-stop, który włącza i wyłącza silnik na postoju. Oczywiście takie rozwiązania stosuje nie tylko Vol-vo. Można je znaleźć także w tańszych niż SLS AMG modelach Mercedesa, nawet tak efektownych jak klasa E Cabrio. Prawie każda wersja tego auta oznaczona jest logo BlueEfficiency, które oznacza, że mamy do czynienia z samochodem emitującym relatywnie niewiele dwutlenku węgla. Zresztą w dzisiejszych czasach podobne wersje poszczególnych modeli mają niemal wszyscy producenci samochodów, począwszy od Alfy Romeo, skończywszy na Volkswagenie.

Ale nie tylko aerodynamika łączy superszybkie samochody z tymi, które z założenia mają być jak najbardziej przyjazne dla środowiska. O dziwo, to także silniki, a konkretniej: rozwiązania, które stosuje się w nowoczesnych motorach. Oczywiście możliwość przeprowadzenia takiego porównania nie jest regułą. Akurat do napędu Mercedesa SLS służy silnik o sportowych korzeniach, wolnossący, potężny i bezkompromisowy. Zastosowano w nim rozwiązania znane raczej z prawdziwych pojazdów wyścigowych, a nie z ekoaut. Podobnie uczynili także inżynierowie Lexusa, czyli luksusowej marki należącej do Toyoty. Stworzyli jedyne w swoim rodzaju coupé o nazwie LFA. Napędzający go motor 4,8 V10 ma 560 KM i może „kręcić się” nawet do 9500 obr./min, czyli równie szybko jak silniki aut wyczynowych. Problem w tym, że i Mercedes SLS, i Lexus LFA kosztują niewiele mniej niż samochody wyścigowe. Kupując jeden z tych modeli, trzeba mieć na koncie około miliona złotych...

Jednak w ofercie Mercedesa, BMW czy Audi są i tańsze samochody o sportowym charakterze. Nadal bardzo szybkie, ale projektowane z myślą o tym, by zużycie paliwa było mniejsze. Przykładem może być choćby Audi RS6 wyposażone w 5-litrowy, 10-cylindrowy silnik o mocy aż 580 KM, dzięki któremu stateczne z pozoru kombi może rozpędzać się do 100 km/h zaledwie w 4,5 sekundy i jechać z prędkością nawet 280 km/h. Przy czym ta ostatnia wynika tylko i wyłącznie z elektronicznego ograniczenia. Dla bezpieczeństwa.

A co ten potężny silnik ma wspólnego z ekologią? Otóż całkiem sporo. Zastosowano w nim wszystkie nowinki techniczne, czyli wtrysk bezpośredni benzyny oraz podwójne turbodoładowanie. Dzięki temu motor z RS6 spala wprawdzie ogromne ilości paliwa, ale tylko wtedy, gdy kierowca postanowi w pełni korzystać z jego ogromnej siły napędowej. Na co dzień, przy spokojniejszym operowaniu pedałem gazu, Audi potrzebuje niewiele więcej niż typowe limuzyny klasy średniej.

Koncern Volkswagena stosuje zbliżone rozwiązania w popularnych modelach, w których montuje się nowoczesne motory o niewielkiej pojemności skokowej. To tzw. downsizing, czyli inteligentne zmniejszanie pojemności silników bez uszczerbku dla osiągów. Przykład? Choćby VW Passat, którego można kupić z zaledwie 1,4-litrowym motorem na benzynę. Silnik ten, dzięki bezpośredniemu wtryskowi paliwa oraz doładowaniu za pomocą turbosprężarki i sprężarki mechanicznej, ma 122 KM, co w zupełności wystarczy, by napędzać tej klasy limuzynę. Inna rzecz, że niektórzy kierowcą mogą niechętnie przyznawać się do tego, że w garażu trzymają auto z tak małym silnikiem...

Podobnych deklaracji nie muszą czynić właściciele Mercedesa klasy E Cabrio (oraz innych wersji klasy E), bo tam zamiast drastycznego zmniejszania pojemności skokowej silnika, inżynierowie postawili na bezpośredni wtrysk paliwa oraz bardzo precyzyjne jego dozowanie: w silnikach Diesla, jak również w tych na benzynę. Skutek? Nowe modele Mercedesa, zachowując silniki o tej samej pojemności, palą mniej, a gwarantują lepsze osiągi.

Tak naprawdę przyjazne dla środowiska są jednak samochody na prąd, o ile oczywiście energię elektryczną pozyskuje się ze źródeł, które nie szkodzą naszemu otoczeniu. I tu spore zaskoczenie. Otóż Mercedes planuje podobno wprowadzenie do sprzedaży elektrycznej wersji sportowego SLS-a. Nieoficjalnie wiadomo, że będzie ona nawet mocniejsza od benzynowego odpowiednika, ponieważ zastosowane w niej cztery silniki na prąd (po jednym przy każdym z kół) mają mieć łączną moc aż 525 KM. Energia elektryczna ma pochodzić z nowoczesnych, litowo-jonowych baterii, które mają umożliwić przejechanie około 150 kilometrów po pełnym naładowaniu. Dodatkową zaletą tej szczególnej odmiany sportowego auta jest napęd na cztery koła, a zatem i większe bezpieczeństwo. Jak na razie jednak przedstawiciele koncernu ze Stuttgartu nie potwierdzają tych doniesień. Miłośnikom ekologii pozostają więc nieco mniej efektowne elektryczne auta, takie jak choćby Smart ED. Z każdym rokiem wybór będzie jednak coraz większy. Nowe modele zapowiadają m.in. Volvo, Volkswagen, Renault, Peugeot...

[ramka][srodtytul]Bez zbędnych kilogramów[/srodtytul]

Nie tylko kobiety myślą o odchudzaniu. Okazuje się, że również inżynierowie nierzadko spędzają długie godziny, by znaleźć sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów. Chodzi oczywiście o samochody i o to, by były one możliwie jak najlżejsze. To szczególnie ważne w przypadku sportowych aut. Kłopot w tym, że zmniejszanie masy zwykle wiąże się z obniżeniem komfortu i podwyższeniem ceny. Lekkie materiały sporo kosztują. Jednak nie brakuje chętnych do zakupu specjalnych wersji i tak bardzo szybkich aut.

Na przykład Audi R8 GT to teoretycznie zwykłe R8 V10, ale z silnikiem wzmocnionym do 560 KM, usztywnionym zawieszeniem, udoskonaloną aerodynamiką oraz licznymi modyfikacjami, dzięki którym udało się zmniejszyć masę auta prawie o 100 kg. Efekt? Auto rozpędza się do 100 km/h zaledwie w 3,6 sekundy, czyli 0,3 sekundy szybciej niż zwykłe R8 V10.

Również inni producenci proponują swoim klientom modele „light”. Dość wspomnieć o Ferrari 599 GTO, Porsche 911 GT3 RS albo Lamborghini LP 570-4 Superleggera. Wszystkie te auta są szybsze i lżejsze od tych, na bazie których powstały. Warto jednak dodać, że ich przeznaczeniem jest raczej amatorska jazda po torach wyścigowych, nie zaś wyjazdy na weekend, do restauracji lub na turniej golfa.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Skąd się wziął SLS?[/srodtytul]

Mercedes SLS AMG ma być współczesnym wcieleniem Mercedesa 300 SL z 1954 r. nietrudno w nowoczesnej sylwetce modelu SLS AMG zauważyć liczne odniesienia do słynnego „Gullwinga” sprzed ponad pół wieku. Oczywiście najistotniejszą wspólną cechą, oprócz zdecydowanie sportowego charakteru, są unoszone do góry drzwi, które po otwarciu wyglądają jak skrzydła. Dziś 300 SL jest jednym z najbardziej pożądanych modeli wśród kolekcjonerów. Dość powiedzieć, że ceny egzemplarzy w dobrym stanie zwykle dochodzą do 700 000 dolarów, a w przyszłości zapewne będą jeszcze wyższe. Powodem jest fakt, że wyprodukowano niewiele egzemplarzy 300 SL, a także to, że „Gullwing” przez wielu ekspertów branży motoryzacyjnej został okrzyknięty jednym z najdoskonalszych samochodów sportowych wszech czasów.

Warto dodać, że SLS AMG to nie pierwsze firmowane przez Mercedesa superauto. Wcześniej koncern ze Stuttgartu sprzedawał niezwykle efektowny model SLR McLaren, który jednak powstał przy ścisłej współpracy z McLarenem i kosztował krocie, bo niemal pół miliona dolarów.[/ramka]

Co może mieć wspólnego Mercedes SLS AMG, czyli 571-konne coupé z potężnym, 8-cylindrowym silnikiem, z oszczędnymi ekosamochodami pokroju Volvo C30 DRIVe, które skonstruowano tak, by spalały jak najmniej paliwa? Pozornie niewiele. Wszak porównujemy tu bezkompromisowe, niesamowicie szybkie auto sportowe oraz stonowanego hatchbacka, który 100 km/h osiąga wtedy, gdy strzałka prędkościomierza we wspomnianym SLS AMG przekracza właśnie 250 km/h. A jednak inżynierowie, projektując takie samochody, stają przed bardzo podobnymi dylematami.

Pozostało 94% artykułu
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy