Nasz kraj zajął 11. miejsce w ubiegłorocznym rankingu najatrakcyjniejszych lokacji dla inwestycji outsourcingowych amerykańskiego magazynu „BusinessWeek”. Polskie atuty to dobra znajomość języka angielskiego, stabilność polityczna, świetny poziom edukacji pracowników i niskie koszty. Wadami ograniczającymi potencjał branży są stan infrastruktury transportowej i telekomunikacyjnej. Mimo to według „BusinessWeek” nasz kraj jest dla outsourcerów tak samo atrakcyjny jak Brazylia, Węgry i Filipiny. Przed Polską znalazły się m.in. Czechy, Hiszpania oraz Irlandia. Pierwsze miejsce zajmują ex aequo anglojęzyczne Kanada i Australia.
Pozycja Polski w tegorocznym rankingu, mimo braku wyraźnych postępów w budowie infrastruktury, ma szansę się poprawić. Dzieje się tak głównie za sprawą wzrastającego zaufania do polskiej branży outsourcingu, do czego walnie się przyczynił kontrakt łódzkiego Infosys BPO Poland z brytyjsko-australijskim Rio Tinto, zatrudniającym ponad 35 tys. osób trzecim pod względem wielkości koncernem wydobywczym na świecie i globalnym liderem wydobycia węgla. W Łodzi przez jeszcze 4,6 roku będą obsługiwane finanse i księgowość giganta.
[wyimek]3,6 mld dol. wyniosły w 2009 wydatki na outsourcing IT w naszym regionie[/wyimek]
Dodatkowo polski outsourcing zaczyna specjalizować się w technologiach i IT. Centra programistyczne ulokował u nas koncern Google (Kraków i Wrocław). Nad Wisłą powstała duża część Androida, szybko zdobywającego popularność systemu operacyjnego dla telefonów komórkowych. Programistów i inżynierów zatrudniają też u nas Microsoft, Bosch-Siemens, (Łódź), Siemens, Opera Software (Wrocław), IBM, Motorola (Kraków), Intel i Compuware (Gdańsk), oraz Oracle i Samsung (Warszawa).
Gra toczy się o lukratywny rynek. Według szacunków firmy PMR Publications wydatki na outsourcing IT w regionie Europy Środkowo-Wschodniej wyniosły w 2009 r. 3,58 mld dol., aż o 21 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym roku mają wzrosnąć o kolejne 19 proc.