Polska, która jest największym producentem węgla kamiennego w UE, chce utrzymania możliwości wpierania tego przemysłu. – Obecne rozporządzenie wygasa w tym roku. Polska opowiada się za nowym instrumentem prawnym, który zezwala na pomoc - powiedział PAP w piątek polski dyplomata.
Propozycja Almunii dotyczy pomocy państwa dla przemysłu węgla kamiennego. Węgiel brunatny objęty jest ogólnymi zasadami pomocy państwa.
W propozycji KE przekonuje, że dotacje dla przemysłu węglowego, na które UE zgadza się od 1965 roku w ramach specjalnego systemu, mają obecnie marginalne znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw i "utrzymanie takich dotacji nie jest dłużej uzasadnione". KE wyraża natomiast obawy dotyczące zatrudnienia. "Natychmiastowe zamknięcie kopalni, jakie nastąpiłoby po nagłym zaprzestaniu ich subsydiowania, doprowadziłoby do obciążenia regionalnych rynków pracy wraz z napływem zwolnionych górników" - pisze KE. Szacuje, że zagrożonych jest ok. 10 tys. miejsc pracy w kopalniach, głównie w Zagłębiu Ruhry, północno-zachodniej Hiszpanii oraz w Rumunii.
Według propozycji pomoc państwa miałaby być zastąpiona tzw. "klauzulą pomocową", a pomoc dla wszystkich typów kopalń ma się zakończyć w 2023 roku. Projekt przewiduje, że do tego czasu subsydia mają maleć przynajmniej o jedną czwartą co trzy lata. Jedynie dotacje na oczyszczanie i zabezpieczanie kopalń mają być utrzymane do 2030 roku.
Projekt KE, choć nie został jeszcze oficjalnie przyjęty, już wzbudził wiele sprzeciwu Zielonych w Parlamencie Europejskim i organizacji ekologicznych, jak Greenpeace czy WWF. Sprzeciwiają się także komisarz ds. zmian klimatycznych Connie Hedegaard jak i komisarz ds. ochrony środowiska Janez Potocznik, którzy argumentują, że propozycja jest sprzeczna z ambicjami UE, by odchodzić od gospodarki wysokoemisyjnej opartej na węglu. Hedegaard przekonuje, że propozycja jest sprzeczna z deklaracjami liderów G20, by wycofywać dotacje na paliwa kopalne. Z węgla kamiennego wciąż wytwarza się 18 proc. elektryczności w UE; w Polsce aż ok. 95 proc.