Od 12 kwietnia tego roku, polskie przepisy nie przewidują bowiem takiej instytucji. Obecny na WZA przedstawiciel MSP zgłosił kontrwniosek. Postulował, aby punktów dotyczących tzw. obserwatora nie wykreślać, a jedynie obserwatora zastąpić w statutowych zapisach instytucją tzw. pełnomocnika ds. infrastruktury krytycznej. Prowadzący obrady, po skonsultowaniu się z ekspertami prawnymi, uznał jednak, że wniosku przedstawiciela MSP... nie może poddać pod głosowanie. Wyjaśnił, że tego postulatu nie obejmuje po prostu porządek obrad toczącego się WZA, ponieważ wychodzą one poza merytoryczne propozycje, jakie z wyprzedzeniem przedstawił zarząd.

- Poddanie propozycji przedstawiciela MSP po głosowanie dawałoby łatwą możliwość zaskarżenia uchwały - wyjaśnił przewodniczący obrad. - Sprawa nie mieści się w procedurze - uzasadnił obecny na sali ekspert prawny prof. Grzegorza Domańskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. WZA głosowało w tej sytuacji jedynie propozycję, jaką przedstawił zarząd Orlenu. I tu niespodzianka. Wniosek o wykreślenie nie mających umocowania w prawie zapisów statutu... nie przeszedł. Przeciwko - jak wynika z liczby głosów - był wyłącznie przedstawiciel Skarbu Państwa. Ponieważ jednak pakiet jakim dysponował, dawał ponad połowę głosów obecnych na WZA, propozycja zarządu Orlenu upadła. W efekcie w statucie płockiego koncernu, chociaż dokument właśnie znowelizowano, znajdują się nadal fikcyjne zapisy, odnoszące się do nieistniejących w polskim prawie instytucji.