Polska wykorzysta wszystkie pieniądze z Funduszu Spójności dzięki gwałtownemu przyspieszeniu w realizacji dotowanych przedsięwzięć w latach 2009 – 2010. Tylko w tym okresie na projekty wspierane z Funduszu wydaliśmy ponad 2 mld euro. To prawie jedna czwarta przyznanych Polsce pieniędzy.
Jeszcze dwa lata temu realizacja projektów środowiskowych (wodno-kanalizacyjnych) i transportowych (drogowych i kolejowych) dotowanych z Funduszu Spójności spędzała sen z powiek członkom kierownictwa resortu rozwoju regionalnego. Na te przedsięwzięcia na lata 2004 – 2010 otrzymaliśmy 5,6 mld euro. Choć, jak zgodnie przyznawali urzędnicy i beneficjenci, pieniądze te były bardzo potrzebne, to realizacja przedsięwzięć przebiegała dość opornie. Część ekspertów, m.in. Jerzy Kwieciński z Business Centre Club, alarmowała nawet, że Polska może stracić część pieniędzy na skutek powolnej realizacji dużych projektów wodno-ściekowych.
Teraz to się zmieniło. – Nie ma ryzyka utraty środków. Na skutek przyspieszenia w tym i poprzednim roku wydaliśmy w zasadzie wszystkie pieniądze – zapewnia Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego. Bruksela zwróciła nam 4,5 mld euro. Pozostało jeszcze 1,1 mld euro, ale pieniądze te otrzymamy po całkowitym zakończeniu i rozliczeniu finansowym projektów.
Jest ich 130. Prawie połowa została zakończona. Dzięki temu Polska tylko w poprzednim roku zawnioskowała do Brukseli o zwrot 1,2 mld euro. A właśnie poziom płatności był do niedawna szczególnie niepokojący. Jeszcze w kwietniu 2009 r. poziom płatności z Komisji Europejskiej dla Polski wynosił tylko 56 proc. Teraz to już 79 proc., a de facto zawnioskowaliśmy już o zwrot 83 proc. budżetu.
Zgodnie z pierwotnymi założeniami wszystkie inwestycje powinny się zakończyć do 31 grudnia tego roku. Jednak na skutek jeszcze wolniejszej ich realizacji w innych krajach, m.in. Bułgarii, Rumunii i Grecji, Komisja Europejska wydłużyła ten okres o dwa lata. W przypadku naszego kraju okazało się to szczególnie korzystne.