To będzie większa demonstracja niż ta czerwcowa w Katowicach – mówi „Rz” Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. – Ale na pewno spokojniejsza, bo przyjdą całe rodziny, nawet z dziećmi.
Według niego na manifestacji może być ponad 2 tys. osób. Chcą bronić Halemby-Wirka, najbardziej nierentownej kopalni w Polsce (1,2 mld zł straty netto w latach 2003 – 2009) zatrudniającej 4700 osób. Kompania Węglowa ma właśnie podjąć decyzję co do przyszłości zakładu. – Ale nikt nie straci pracy – przekonuje Zbigniew Madej, rzecznik spółki.
Nim jednak dojdzie do protestu, górnicy Kompanii będą rozmawiać z zarządem o podwyżkach. Strony postara się pogodzić mediator. – Liczymy wreszcie na jakieś konkrety – mówi Czerkawski.
Górnicy nie określają tym razem swoich żądań w procentach. Chodzi im o to, by Kompania utrzymała fundusz socjalny na poziomie z 2009 r. Wtedy jednak zatrudniała ok. 64 tys. osób – dziś ok 62,7 tys. (a lada moment załoga zmniejszy się o ok. 900 osób ze sprzedawanej czeskiemu EPH kopalni Silesia, jesienią zaś o ok. 3 tys. górników z Bolesława Śmiałego – ta kopalnia bowiem ma trafić do grupy Tauron).
– Chodzi o to, by powstałą nadwyżkę podzielić na pracującą załogę – tłumaczy Czerkawski. Z naszych informacji wynika jednak, że Kompania chce zmniejszyć fundusz do poziomu adekwatnego do zatrudnienia.