Węgiel brunatny. Kopalnia odkrykowa: Biznes czy przekleństwo

Kopalnie węgla brunatnego to uciążliwi sąsiedzi. Kojarzą się z przesiedleniami i zmianami w krajobrazie. Z drugiej strony dają potężne wpływy do budżetów gmin, w których działają

Publikacja: 20.08.2010 11:00

Plaża nad jeziorem Przykona powstałym w zagłębieniu po wyeksploatowanej odkrywce węgla brunatnego je

Plaża nad jeziorem Przykona powstałym w zagłębieniu po wyeksploatowanej odkrywce węgla brunatnego jest dziś dla mieszkańców Turku i okolic miejscem wypoczynku i rekreacji

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/449164,3,524526.html]OBEJRZYJ NASZE ZDJĘCIA ODKRYWKI ADAMÓW[/link][/b]

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/309906,1,524424.html]Nie rzucim ziemi, z której węgiel.[/link][/b] Zdjęcia domostw spod Lubina w Dolnośląskiem, pod którymi zalegają rozlegle złoża węgla brunatnego

[b]NIE dla odkrywki. [link=http://www.rp.pl/artykul/369403.html]Mozolne zmagania mieszkańców[/link][/b]

Najświeższe doniesienia w serwisie [b][link=http://rp.pl/wegiel/brunatny]rp.pl/wegiel/brunatny[/link][/b]

[srodtytul]***[/srodtytul]

Samorządowcy z okolic Lubina i Legnicy liczą, że Unia Europejska pomoże zablokować zbliżającą się gigantyczną inwestycję. Będzie ona wartościowo porównywalna do budowy elektrowni atomowej. Chodzi o kombinat górniczo-energetyczny koło Legnicy, który mają tworzyć kopalnia węgla brunatnego i dwie elektrownie. Całość miałaby kosztować ok. 35 mld zł. Byłaby to więc jedna z największych nowych inwestycji w energetyce i górnictwie nie tylko w Polsce, ale i w Europie.

Sprawą protestu samorządowców europosłowie mają się zająć po wakacjach. W miniony piątek samorządowcy spod Legnicy spotkali się z ekologami i ustalili, że będą pilnować, czy nowa inwestycja powstanie zgodnie z prawem. Mieszkańcy boją się, że stracą nowo wybudowane domy, że gmina Ruja, część gmin Kunice, Miłkowice czy gminy wiejskiej Lubin – leżące na terenie planowanej odkrywki – znikną pod ziemią, bo węgiel zalega tam na głębokości ok. 200 m.

Inaczej jest ok. 200 kilometrów dalej, w okolicach działającej od ponad 50 lat kopalni Adamów w Turku. Tam głębokość odkrywki sięga ok. 80 m, a po jej wyczerpaniu teren jest rekultywowany. Np. w wielkim dole powstaje... jezioro. Tak jest w Przykonie, gdzie pokopalniany zbiornik wodny z wyspą, plażą i warunkami do windsurfingu jest główną atrakcją okolicy.

W okolicach Turku trudno znaleźć ludzi narzekających, że mieszkają obok kopalni węgla brunatnego. Nawet jeśli musieli się z jej powodu przeprowadzać.

[srodtytul]Goniąc kormorany[/srodtytul]

Gdy kopalnia Adamów skończyła eksploatację w Przykonie, w miejscu odkrywki stworzyła jezioro z odfiltrowanej wody. Laik nie pozna, że to sztuczny zbiornik w dole po węglu. Zdradza to tylko widoczna na horyzoncie koparka pracująca na kolejnej odkrywce – waży 1800 ton, a gdy się porusza, to z prędkością 8 m na minutę.

– Widzi pani wyspę na środku jeziora? Kopalnia posadziła tam duże drzewa, a paradoksalnie trzeba je będzie wyciąć, bo do osadzenia się tam szykują się kormorany, które zniszczą nie tylko te drzewa, ale i sąsiednie – opowiada Wiesław Siera z kopalni Adamów.

A szkodliwość kopalni dla środowiska?

– Nie da się ukryć, że metoda odkrywkowa jest inwazyjna, ale po zakończeniu eksploatacji rekultywujemy obszar. I to tak, że będzie mógł być włączany do Natury 2000 – przekonuje Dariusz Orlikowski, prezes Kopalni Węgla Brunatnego Adamów.

– Rekultywacja to proteza przyrodnicza – irytuje się Irena Rogowska, wójt gminy wiejskiej Lubin, której 60 proc. może zniknąć, jeśli rząd podejmie decyzję o budowie na tym terenie kompleksu górniczo-energetycznego. – Widzieliśmy straszliwe skutki eksploatacji kopalni, w tym zbiorniki poodkrywkowe. Owszem, przejrzyste, ale to tablica Mendelejewa – dodaje Rogowska.

W Adamowie zaprzeczają. – Gdyby tak było, nie mogliby się w niej kąpać ludzie, nie zezwoliłby na to sanepid – mówi Wiesław Siera. Dodaje, że gdy nie było pokopalnianego akwenu, mieszkańcy Turku do najbliższego mieli 50 km. Teraz w swojej okolicy będą mieć ich kilka, po odkrywkach, m.in. Władysławów.

[srodtytul]Węgiel zablokuje budowę[/srodtytul]

Wydobycie węgla brunatnego w Polsce w pięciu kopalniach wynosi ok. 60 mln ton rocznie. Moc elektrowni opalanych tym paliwem to ok. 9 tys. MW, a produkcja energii elektrycznej z niego przekracza 50 TWh rocznie (jedna trzecia udziału w rynku). Udostępnione złoża się kończą i bez nowych za ok. 20 lat paliwa zacznie brakować.

– Wolelibyśmy znać prawdę, choćby najstraszniejszą, a nie tylnymi drzwiami otrzymać groźbę całkowitego blokowania inwestycji – mówi Zdzisław Tersa, wójt gminy Kunice, której niemal 60 proc. leży na legnickim złożu.

Marszałek województwa dolnośląskiego oczekuje od gmin uwag do planu zagospodarowania przestrzennego regionu. Zmiany mają umożliwić prawną ochronę legnickich złóż węgla brunatnego przed dalszą zabudową. – To oznacza blokadę inwestycji, a więc powolny upadek gmin bez względu na to, czy kopalnia będzie, czy nie – mówi wójt Rogowska.

– Dlaczego chcą zablokować całość złoża, skoro kopalnia, jeśli powstanie, to najpewniej tylko na jego części? – pyta wójt Tersa.

– W latach 70. legnickie złoże miało zapisaną ochronę na dziewięć lat. Gmina była wtedy na krawędzi upadku. Ważyły się losy, czy ruszy złoże legnickie, czy bełchatowskie (chodzi o dzisiejszą kopalnię PGE Bełchatów – red.) i wybrano to drugie – opowiada wójt Rogowska.

Mieszkańcy okolic Lubina nie chcą rozmawiać o ewentualnej inwestycji. Pokazują nowe domy pod Lubinem, gdzie kilka lat temu za ar płacili 10 – 12 tys. zł. Jedna z mieszkanek wyprowadziła się z okolic Bełchatowa, bo miała dość kopalni. O tym, że miałaby być sąsiadką kolejnej, nie chce nawet słyszeć.

– W mojej gminie już dziś inwestorzy wahają się, czy kupować grunty. Boją się, że zainwestują, a za chwilę ktoś ich wyrzuci. A nie ma z kim rozmawiać, bo nie wiadomo, kto byłby potencjalnym inwestorem odkrywki – mówi Andrzej Holdenmajer, burmistrz Ścinawy (35 proc. tej gminy leży na legnickim złożu).

[srodtytul]Domy i drogi znikną[/srodtytul]

Kopalnia Adamów w ciągu 50 lat istnienia wywłaszczyła ludzi z ok. 5 tys. ha. – Nigdy przymusowo – zaznacza prezes Orlikowski.

Stanisława i Jan Budynkowie od trzech lat mieszkają w nowym domu w Turku. – Jak usłyszeliśmy, że mamy się wyprowadzać, pierwsza reakcja była na „nie”, ale co robić? Przecież musi być kopalnia, żeby był prąd. Po trzech latach dobrze nam w nowym domu – opowiada pani Stanisława.

Dom Kazimierza Zięby w Kwiatkowie jeszcze stoi. Tam dopiero powstanie odkrywka. Ale on mieszka już w pobliskim Koźminie. – Wyszedłem na tym dobrze – przyznaje. Gdy padła propozycja przesiedlenia, nie chciał o tym słyszeć. – Ale bez kopalni nie byłoby tu życia ani pracy – mówi. Kopalnia Adamów jest jednym z głównych pracodawców w okolicy. Zatrudnia 1700 osób. Drugie tyle elektrownia Adamów, dla której kopalnia ta dostarcza paliwo.

– Na złożu legnickim docelowo będzie trzeba wysiedlić 20 tys. ludzi, a może więcej. I nie chce nam się wierzyć w nowe miejsca pracy, bo gdyby weszła tu Polska Grupa Energetyczna, to ze swoimi ludźmi, np. z Turowa, gdzie kończy się złoże – mówi wójt Rogowska.

Przeciwko odkrywce jest też gmina Prochowice. Tam planowane jest gigantyczne zwałowisko ziemi, która teraz pokrywa złoże. – Zostalibyśmy odcięci od Legnicy czy Lubina, bo istniejące drogi zlikwidowano by. – mówi Halina Kołodziejska, burmistrz Prochowic.

Odkrywka to nie tylko teren wydobycia węgla oraz zwałowiska. To także tzw. lej depresyjny – teren, na którym grunty wysychają wskutek obniżenia poziomu wód podziemnych. Objąłby on również miasta Legnicę i Lubin. Przyczyną powstawania leja jest działalność kopalń.

– Pojezierze Kunickie zniknie, jeśli powstanie odkrywka – mówi wójt Tersa. Podobnych argumentów wobec odkrywki Tomisławice należącej do kopalni Konin używają ekolodzy. Ich zdaniem zagrozi ona jezioru Gopło. Choć inwestycja ma wszelkie krajowe zgody, przygląda się jej Komisja Europejska.

– Lej depresyjny na naszym terenie może mieć średnicę 35 km. To będzie pustynia – mówi Irena Rogowska. Spory lej wytworzyła kopalnia Adamów. Jednak w okolicy rośnie mnóstwo drzew. – W miejsce każdego wyciętego musimy bowiem zasadzić nowe tam, gdzie wskaże gmina – mówi prezes Orlikowski.

[srodtytul]Kto na tym zyska[/srodtytul]

Prezes Orlikowski pokazuje dane z I półrocza. – Z samych podatków do gminy Przykona wpłaciliśmy 4,3 mln zł, do gminy Brudzew 3,2 mln zł, do gminy Władysławów 1,6 mln zł i 0,7 mln zł do Turku – wylicza. – Dodatkowo jest jeszcze opłata eksploatacyjna za każdą wydobytą tonę. Do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska wpłaciliśmy 1,5 mln zł, do Przykony 1,6 mln zł, do gminy Brudzew 0,4 mln zł, a do Władysławowa 0,2 mln zł.

Efekt? W Przykonie np. szkoła to jeden z najnowocześniejszych obiektów w okolicy. To nie przekonuje mieszkańców okolic Lubina i Legnicy. – Od 2003 r. w gminie Kunice wydano 666 decyzji o warunkach zabudowy. Ludzie pobrali kredyty na nowe domy. Co mamy im powiedzieć? Jak planować politykę mieszkaniową? – pyta wójt Tersa.

– W ubiegłym roku ponad 90 proc. mieszkańców sześciu gmin w referendum powiedziało odkrywce „nie”. Chcielibyśmy, by było to wiążące dla władz państwowych, dlatego zabiegamy, by przyjechał do nas wicepremier Waldemar Pawlak. Jeszcze w lutym obiecał, że tak zrobi – mówi Rogowska.

Złożami legnickimi jest zainteresowana PGE. Miała podpisany list intencyjny z KGHM, jednak koncern się wycofał i bada zgazowanie węgla. – Tej technologii kibicujemy. Nie jesteśmy przeciwnikami węgla, tylko odkrywki – tłumaczy wójt Rogowska, która od listopada 2009 r. stoi na czele społecznego komitetu STOP Odkrywce.

Tyle że ze zgazowaniem węgla na głębokości ok. 200 m może być problem. Badania w Azji na głębokości 600 m spowodowały osuwanie gruntów.

Niewykluczone, że złożem zainteresuje się zagraniczny inwestor. PGE bowiem chce też budować kopalnię w rejonie gmin Gubin i Brody. Kupiła od kopalni Konin spółkę PWE Gubin, która ma koncesję na rozpoznanie złoża szacowanego na ok. 1,6 mld ton.

Mieszkańcy „brunatnych” gmin czekają na wieści z Brukseli. Swoimi problemami chcą też zainteresować premiera i prezydenta.

[ramka][b]Więcej publicystyki ekonomicznej co piątek w dodatku [link=http://www.rp.pl/temat/449164.html]{eko+}[/link][/b][/ramka]

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/449164,3,524526.html]OBEJRZYJ NASZE ZDJĘCIA ODKRYWKI ADAMÓW[/link][/b]

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/309906,1,524424.html]Nie rzucim ziemi, z której węgiel.[/link][/b] Zdjęcia domostw spod Lubina w Dolnośląskiem, pod którymi zalegają rozlegle złoża węgla brunatnego

Pozostało 97% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca