Salon Samochodowy w Paryżu: Europa na zielono

Podczas paryskiego salonu samochodowego każdy koncern chwali się ekologią. Najbardziej pożądane są auta elektryczne, tyle że niestety są one drogie

Aktualizacja: 30.09.2010 15:40 Publikacja: 30.09.2010 11:18

Porsche Speedster

Porsche Speedster

Foto: AFP

[b][link=http://www.rp.pl/temat/541530.html]Rzeczpospolita podczas Salonu Motoryzacyjnego w Paryżu[/link][/b]

Małe i możliwie najbardziej przyjazne środowisku auta, najchętniej z emisją na poziomie zero. To oferta dla Europy. Prawdziwy rozwój światowej motoryzacji będzie jednak możliwy dzięki rynkowi chińskiemu. Bo tam motoryzacja naprawdę zarabia pieniądze.

Dla koncernów samochodowych przyszła prawdziwa godzina prawdy. Dwa lata temu w Paryżu, kiedy kryzys dopiero się zaczynał wiadomo było, że rządy większości krajów wesprą sprzedaż aut dopłatami do złomowania aut.

Tych pieniędzy już nie ma, więc do kupna trzeba zachęcać raczej nowatorskimi rozwiązaniami, niż obietnicami niższych cen. Ale nie jest tak źle, jak prezesi największych marek sądzili jeszcze podczas marcowego salonu w Genewie. Wtedy Renault zapowiadał w tym roku spadek sprzedaży w Europie o 7-9 procent. Teraz prezes Renaulta/Nissana, Carlos Ghosn uważa, że będzie to 7 procent. Zgadzają się z nim analitycy. — Wydawało się,że po programach złomowania w Europie będziemy świadkami zapaści,tymczasem nie jest tak źle - mówi Michael Tyndall z Nomury. Tyle, że jego zdaniem europejscy konsumenci jeszcze wcale nie są gotowi na duże zakupy.

[srodtytul]W przeciwieństwie do Europy chiński rynek kwitnie[/srodtytul]

Chiny już są największym rynkiem motoryzacyjnym na świecie, a w tym roku mówi się, że ma on szanse wzrostu nawet o 25 proc. do ok 17 mln aut.

Pesymiści twierdzą, że będzie to „tylko” 16,2 mln. Dalsze prognozy mówią o wzroście do 40 mln aut w roku 2020, czyli byłaby to połowa dzisiejszej światowej sprzedaży. To dlatego producenci aut przygotowują modele, które podobałyby się i w Europie i w Chinach, bądź tylko w samych Chinach. Bo tak właśnie się opłaca. Takim modelem jest limuzyna Peugeot 508, która została tutaj pokazana.

Na szczęście dla producentów Chińczycy chcą aut możliwie najbardziej ekologicznych. Na szczęście, bo dzięki rynkowi chińskiemu uda im się osiągnąć efekt skali za którym idzie obniżenie kosztów. — To będzie pierwsza wystawa motoryzacyjna, kiedy auta elektryczne są pokazywane jako technologiczne nowinki, male jako konkretna oferta, bo znajdą się an rynku już wkrótce — mówił podczas spotkania z dziennikarzami Francois Roudier, rzecznik francuskiego stowarzyszenia producentów aut CCFA.

[srodtytul]Aut elektrycznych jest bez liku [/srodtytul]

Peugeot ma iOn, Citroen C-Zero, które powstały we współpracy z Mitsubishi Motors, który chwali się swoim iMiEV.

Potężne pieniądze - 4 mld euro zainwestował w auta elektryczne Renault/Nissan. Efektem tego jest Leaf Nissana, auto po raz pierwszy pokazywane w Europie właśnie teraz, ale swoją premierę miało w listopadzie ubiegłego roku w Kaliforni. Konstruktorzy „listka” tłumaczyli wtedy „Rz”, że największym ich problemem wcale nie jest trudno dostępna infrastruktura, do ładowania baterii, ale fakt, że auto jest zbyt ciche. Leaf będzie dostępny w Europie od przyszłego roku z ceną nieco poniżej 30 tys. euro. W USA ma kosztować 32,780 tys dolarów minus lokalne zachęty.

— Na kolejnych rynkach wprowadzanie Leafa uzależnione jest po pierwsze od infrastruktury, a po drugie od wypracowania porozumień z samorządami, czyli subsydiów, które spowodowałyby, że takie auta będą bardziej dostępne — mówi Michał Maske z Nissan Polska. Według dzisiaj dostępnych informacji [b]Leaf wjedzie do Polski najwcześniej w 2012 roku[/b]. Na razie Nissan i renault mają podpisanych 70 porozumień z rządami krajów, którym zależy na ochronę środowiska. Są wśród nich Izrael, Portugalia, Irlandia i Dania, ale nie Polska. Władze partnerskich krajów zobowiązały się nie tylko do zadbania o infrastrukturę, ale i wypracowanie przyjaznego dla kupujących systemu podatkowego.

Chińczycy mają ambicję stania się wkrótce największym producentem aut elektrycznych. Na ten cel władze w Pekinie przeznaczyły już 1,5 mld dolarów i obiecują, że dodadzą znacznie więcej.

Zdaniem Ghosna w roku 2020 przynajmniej 10 proc. sprzedaży aut przypadnie na pojazdy elektryczne. Zdaniem szefa PSA nie będzie to więcej, niż 5 proc. Analitycy są jeszcze większymi pesymistami i sądzą, że te najcichsze auta na świecie pozostaną niszą, chyba że rządy nagle zdecydują się sypnąć pieniędzmi na najróżniejsze zachęty, bo konsumenci tak naprawdę aut na prąd nie chcą. Auta mają być przyjazne środowisku, ale i szybkie, nie stwarzać kierowcom ograniczeń, no i z rozsądnymi cenami, akurat na wydrenowaną kryzysem kieszeń.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca