Za umową z zarządem głosowało 54 proc zatrudnionych w Mirafiori. To minimum, o jakim wcześniej mówił prezes Fiata, Sergio Marchionne. Gdyby w referendum „tak” nie zyskało większości, fabryce groziła likwidacja. Głosy oddało 95 proc. z 5,5 tysiąca zatrudnionych.
Głosowanie trwało do późnego wieczora, potem długo liczono głosy. Ostateczne wyniki podano po północy z piątku na sobotę. Ostatecznie więc w Mirafiori będą produkowane nowe Alfy Romeo i Jeepy, docelowo do 280 tysięcy rocznie. Nowa produkcja ma zacząć się już w ostatnim kwartale tego roku. Zaś pracownicy zgodzili się ograniczyć swoje prawo do strajków, zrezygnowali z jednej przerwy podczas pracy i zobowiązali się być mniej „chorowici”, zwłaszcza w dniach poprzedzających święta lub je następujących. Główny posiłek będą mieli prawo zjeść dopiero po pracy, a jeśli pracodawca tego zarząda, są zobowiązani do przepracowania 120 nadgodzin rocznie. Biznes stoi za Marchionne.
Roberto di Maulo, przedstawiciel Fismic, jednego ze związków zawodowych w Mirafiori kiedy podawał w nocy z piątku na sobotę wyniki głosowania był wyraźnie zdenerwowany. —Wiedzieliśmy, że tam „tak” i „nie” mogą różnić się o włos.
Sympatia włoskiego biznesu jest po stronie prezesa Fiata. Profesor Gianluca Spina, dziekan wydziału biznesu Politechniki Mediolańskiej uważa, że głosowanie w Mirafiori tak nagłośnione przez prasę jest punktem zwrotnym w całej włoskiej gospodarce.
Zdaniem profesora Spiny Marchionne dał radę przełamać sztywne rygory, które powodowały, że włoska gospodarka stała się mało konkurencyjna. A miał przeciwko sobie lewicowy związek FIOM Cgil, do którego należy 10 tysięcy z 83 tys. zatrudnionych w całym Fiacie. teraz związkowcy FIOM zapowiadają, że wystąpią przeciwko Marchionne do sądu, a na 28 stycznia zapowiedzieli strajk w Mirafiori. Sam prezes Fiata w rozmowie z „Rz” nie ukrywał, że program zmian u włoskiego Fiata okazał się w realizacji znacznie trudniejszy, niż początkowo sądził. Za Marchionne stoi także organizacja włoskich pracodawców Cofindustria. Jej przewodnicząca, Emma Marcegaglia wielokrotnie wspierała wysiłki prezesa Fiata.