– W grudniu sprzedany został Auto Kopex. Zastanawiamy się nad rolą spółek budowlanych, administrujących mieszkaniami, przetwarzających biomasę – wylicza Jędrzejewski, który zapowiada, że ten rok ma być dla Kopeksu lepszy. Zysk netto za 2010 r. to połowa tego z 2009 r., gdy grupa zarobiła 93,1 mln zł. W tym roku wynik netto ma być trzycyfrowy. Jak to zrobić?
– Spółki w Serbii i Stalowej Woli są już rentowne, australijska Waratah też (w 2010 r. miały straty – red.). Zysk Kopeksu za 2011 r. przekroczy 100 mln zł – deklaruje Jędrzejewski. – Pamiętajmy, że znaczący portfel zamówień ma Przedsiębiorstwo Budowy Szybów, które liczy na kontrakt w Południowym Koncernie Węglowym.
Co z akwizycjami? – Interesują nas m.in. Indie, ale nie wykluczamy przejęć tam, gdzie już jesteśmy, np. w Australii i RPA
– zapowiada Jędrzejewski.
Kiedyś mówiło się o połączeniu Kopeksu i Famuru. – Ekonomicznie to uzasadnione. Ale co powiedziałby UOKiK? Nie prowadzę rozmów na ten temat – mówi Jędrzejewski. I dodaje, że akcji Kopeksu sprzedawać nie zamierza. Nie będzie też nowej emisji. A czy spółka kupi akcje spółek węglowych, gdy pójdą na GPW? – Współpraca z kopalniami jest uzasadniona – ocenia.