Po tym, jak w piątek notowania akcji Lotosu wzrosły o 6,7 proc., wartość pakietu, jaki ma Skarb Państwa, zwiększyła się do ponad 2,8 mld zł.
Gdyby wycena giełdowa akcji gdańskiej firmy utrzymała się na poziomie piątkowych notowań, to budżet zarobiłby na jej prywatyzacji zapewne ponad 3 mld zł. Można się bowiem spodziewać premii za przejęcie kontroli nad spółką. Optymistyczna reakcja inwestorów i skok notowań to efekt prognoz finansowych dla Lotosu na ten rok. Prezes firmy Paweł Olechnowicz zapowiedział w wywiadzie dla Radia PiN, że zysk w wysokości miliarda złotych jest w zasięgu spółki. – Możemy nie tyle gwarantować (ten zysk), ile jest to zadanie do wykonania przez Lotos – dodał.
Wypowiedź prezesa pojawiła się w newralgicznym momencie – od poniedziałku inwestorzy zainteresowani zakupem Lotosu mogą odbierać w Ministerstwie Skarbu memorandum informacyjne o firmie, co oznacza faktycznie uruchomienie prywatyzacji.
Nie wiadomo jeszcze, ile akcji ostatecznie sprzeda Skarb Państwa, który ma ok. 53 proc. kapitału. Są też pewne rozbieżności w wypowiedziach polityków na ten temat. Premier Donald Tusk po grudniowym spotkaniu prezydentów Polski i Rosji mówił, że Lotos raczej nie będzie sprzedany w 2011 roku. Jednak zdaniem ministra skarbu Aleksandra Grada Lotos jest już na ścieżce prywatyzacyjnej.
– Jestem przekonany, że Lotos docelowo będzie prywatną firmą i tak powinno być – stwierdził w czwartek na konferencji w Warszawie. – A w zależności od tego, jak pójdzie sprawa Lotosu, to będzie trzeba się zastanowić w przyszłości, czy to, że Skarb Państwa jest w PKN Orlen, mu pomaga. Dzisiaj – moim zdaniem – tak, ale jak będzie za lat kilka, kiedy Lotos będzie w pełni prywatny, będzie miał inwestora bardzo silnego – dodał.