– Negocjacje z udziałem mediatora odbędą się w przyszły poniedziałek, 14 lutego – potwierdza Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.

Związkowcy tej firmy zażądali 10-proc. podwyżki od 1 lutego 2011 r. Zarząd powiedział: nie, więc od 11 stycznia strony są w sporze zbiorowym. Zarząd zaplanował wzrost płac na poziomie inflacji – 2,3 proc., bo spełnienie roszczeń górników kosztowałoby spółkę 200 mln zł, a JSW chce wydać na inwestycje 1 mld zł. Związki odpowiadają, że w takiej sytuacji nie ma ich zgody na prywatyzację.

– Mamy sygnały świadczące o tym, że nie będzie podwyższenia kapitału przy debiucie JSW, więc akcje sprzeda tylko Skarb Państwa, a spółka nie zarobi. Poza tym nie było referendum w sprawie prywatyzacji, a strategia dla górnictwa wymaga, by była zgoda strony społecznej na prywatyzację – mówi Dominik Kolorz, szef górniczej „S”. – A jeśli spółka nie pozyska kapitału na inwestycje, to jak ma się rozwijać? Poza tym wtedy jest groźba utraty kontroli przez skarb, a to grozi casusem Bogdanki i chęcią wrogiego przejęcia JSW – dodaje.

Z informacji „Rz” wynika, że w poniedziałek związkowcy spotkali się z prezesem JSW Jarosławem Zagórowskim. – Było gorąco, dostał sygnał z resortu gospodarki, że musi wynegocjować porozumienie ze stroną społeczną, a on tego nie chce. Ale na obecnych warunkach zgody na wejście na giełdę nie będzie, ludzie boją się, że nie będzie pakietu 15 proc. akcji pracowniczych i że tylko na tym stracą – relacjonuje „Rz” jeden ze związkowców.

9 lutego w Warszawie zaplanowane są obrady górniczego zespołu z udziałem wiceminister gospodarki Joanny Strzelec-Łobodzińskiej. Sprawy JSW będą kluczowe. Ale związkowcy chcą rozmawiać także o sytuacji w KHW i Kompanii Węglowej oraz forsować swój plan konsolidacji śląskiego górnictwa (na razie jest plan połączenia KHW i Węglokoksu).