Spółka pokazała dokument, z którego wynika, jak przez ostatnią dekadę wzrastały pensje załogi JSW – dziś ponad 22-tysięcznej p-racującej w pięciu kopalniach spółki.
I tak najmniejszą podwyżkę, bo tylko o 3 proc. górnicy JSW dostali w 2003 r., ale i tak była ona zgodna ze wskaźnikiem wzrostu płac wytyczonym przez Komisję Trójstronną. W pozostałych latach pensje rosły o 5,6 – 11,3 proc. (o 11,3 proc. wzrosły w 2010 r.). Tylko raz zarobki spadły – o 5,5 proc. w 2009 r., który był kryzysowy. wynikało to z cięć zaplanowanych przez zarząd JSW. Spółka z Jastrzębia jest bowiem największym w UE producentem węgla koksowego, bazy do produkcji stali, na którą była dekoniunktura (w efekcie JSW miała w 2009 r. 340 mln zł straty netto).
Fundusz płac w JSW w 2000 r. wynosił ok. 911 mln zł, obecnie to ponad 1,8 mld zł (w 2009 r. został obcięty o ok. 100 mln zł, stąd wówczas obniżka płac).
Z danych JSW wynika, że w 2010 r. średnia miesięczna płaca brutto w spółce wyniosła 6782,18 zł. W górnictwie węgla kamiennego w Polsce to najwyższe wynagrodzenie. Dla porównania w lubelskiej Bogdance w 2010 r. górnicy zarabiali 6350 zł miesięcznie, a w śląskich spółkach węglowych – Kompanii Węglowej i Katowickim Holdingu Węglowym – wynosiły znacznie mniej, średnio ok. 5,7 tys. zł brutto miesięcznie (w kwotach tych są wszystkie górnicze dodatki, takie jak np. barbórka itp.).
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej trwa spór zbiorowy dotyczący płac. Związkowcy domagaja się 10 proc. podwyżki wynagrodzeń od 1 lutego 2011 r. Zarząd mówi zdecydowane nie i przypomina, żę w płanie ekonomiczno-technicznym na ten rok proponuje 2,3 proc. podwyżki (poziom inflacji).