Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad z łącznej sumy blisko 2,5 mld zł odrzuciła dotąd (kolejnym krokiem jest sąd) wnioski firm budowlanych o wypłatę 1,4 mld zł odszkodowań. Z tego 1,1 mld zł to roszczenie Alpine Bau, która domaga się zadośćuczynienia za zerwanie przez rząd kontaktu na budowę 18 km odcinka trasy A1 z Świerklan do Gorzyczek w grudniu 2009 r. Sprawa trafiła już do sądu.
Rezerwy na ewentualne roszczenia pojawiające się w trakcie realizacji inwestycji są uwzględniane co roku w planie finansowym Krajowego Funduszu Drogowego. Żadna z nich nie została jeszcze wykorzystana w całości.
Większość roszczeń finansowych firm budowlanych wiąże się z koniecznością przeprowadzenia dodatkowych prac, które w kontrakcie nie zostały ujęte. – Pojawiają się przy realizacji praktycznie każdego projektu drogowego – mówi Roman Sailer z Alpine Bau. – Przed wejściem na plac budowy trudno przewidzieć szczegółowo, jakie prace będzie trzeba wykonać. Na budowie trasy A1 na odcinku Świerklany – Gorzyczki odkryliśmy niewybuchy z II wojny światowej. By kontynuować prace, trzeba było oczyścić teren, a tego zadania kontrakt nie obejmował – wyjaśnia Sailer. Firmy niechętnie kierują sprawę do sądu. – Skierowanie sprawy na drogę sądową to ostateczność. W pierwszej kolejności przekazuje się roszczenia zgodnie z warunkami kontraktu do zamawiającego przez inżyniera kontraktu. Głównym biznesem firm budowlanych nie jest chodzenie po sądach – uważa Roman Sailer.
Jak twierdzi Konrad Jaskóła, prezes Polimex-Mostostal, dyskusje z GDDKiA na temat zwiększenia budżetu to trudne rozmowy. – Prawie nigdy nie udaje się uzyskać po dobroci należnych pieniędzy – mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. – Większość spraw w sądzie wygrywamy, choć ciągną się latami. Wyroki są różne – raz uzyskujemy 100 proc. kwoty, raz 10 proc. Brakuje instytucji rozjemczej, która podejmowałaby mediacje i rozstrzygała je na bieżąco – wyjaśnia Blocher.