Cena złota pobiła wczoraj kolejny rekord. Przy niepewności na rynkach i słabnącym dolarze nie ma co liczyć na szybki spadek do poniżej 1500 dol. za uncję. Drożeje zresztą nie tylko złoto, ale i srebro, które dzisiaj kosztuje najwięcej od 30 lat – 46,6 dol. za uncję. Od początku tego roku srebro podrożało już o ponad 49 proc. Bardzo droga jest również platyna, za którą trzeba już zapłacić ponad 1800 dol. za uncję.
Złoto, a z nim także srebro nazywane "złotem dla ubogich", a także pozostałe metale szlachetne będą drożały nadal. W Indiach monsun przyszedł o właściwym czasie, co oznacza urodzaj, i wszystko wskazuje, że popyt na złoto będzie rósł. Podobnie prognozuje się sytuację na rynkach krajów arabskich, gdzie dochody pompują ceny ropy naftowej. Nic nie wskazuje także, aby sytuacja w Afryce Północnej się unormowała. Nie ma co liczyć również na szybkie umacnianie dolara, bo redukcja długu USA postępuje bardzo powoli.
Sytuacja już przekłada się na nasz rynek. – Szaleństwo cen na giełdach ma wpływ na nastawienie konsumentów i popyt na złotą biżuterię jest mniejszy niż rok temu. W lutym musieliśmy dokonać korekty cen w salonach, ale w porównaniu ze wzrostem na giełdach była stosunkowo niewielka, jedynie kilka procent – mówi Jerzy Mazgaj, przewodniczący rady nadzorczej Vistuli, do której należy jubilerska sieć W. Kruk. – Ceny oczywiście w porównaniu z latami wcześniejszymi są teraz wyższe, jednak staramy się kupować surowce na zapas, gdy na giełdach są tańsze. Tendencja wzrostowa przekłada się na ceny biżuterii i zegarków w naszych salonach w dłuższym okresie, jest zauważalna nie wcześniej niż po upływie pół roku – mówi Helena Palej, rzecznik sieci Apart.
Inni także przyznają, że obecna sytuacja na rynkach ma negatywny wpływ na ich wyniki. – Producenci biżuterii nie mają możliwości zabezpieczenia się przed zmianami cen metali szlachetnych, co dramatycznie wpływa na zyskowność produkcji. Zamówiony na targach w marcu towar klient otrzyma po wyprodukowaniu w maju, a sprzedaje go jeszcze później – mówi Adam Pstrągowski, prezes firmy S&A produkującej biżuterięz bursztynu. – Gdy wytwórca otrzymuje umówioną należność za dostawę, po kolejnych średnio 60 dniach nie jest w stanie odtworzyć za otrzymaną kwotę ilości materiału wykorzystanego na realizację zamówienia – dodaje.
S&A podaje, że jeszcze w 2010 r. cena za kilogram srebra wynosiła średnio ok 1,9 tys. zł. Dzisiaj to ponad 4 tys. zł, w przypadku złota działa podobny mechanizm. – Dlatego dystrybutorzy są ostrożni w zamówieniach i choć w tym roku nasza sprzedaż wartościowo wzrosła, to liczba sprzedanych sztuk biżuterii znacznie spadła – wyjaśnia Pstrągowski.