Po gwałtownym, aż blisko 6-proc. spadku notowań ropy naftowej w czwartek, w piątek surowiec taniał znacznie wolniej. Na londyńskiej giełdzie baryłka ropy Brent ostatecznie staniała o 2,14 dol. w dostawach na sierpień i kosztowała 105,1 dol., choć drożała w ciągu dnia nawet o ponad pół dolara. Natomiast w Nowym Jorku cena wzrosła o 14 centów – do 91,2 dol.
Ryzykowna decyzja
Kraje związane z MAE sprzedadzą część swoich zapasów – w sumie 60 mln baryłek ropy w ciągu miesiąca. Na taką formę interwencji na rynku naftowym agencja zdecydowała się po raz trzeci w swojej 37-letniej historii, by uspokoić sytuację, doprowadzić do spadku notowań. MAE postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce po tym, jak ostatnia sesja OPEC w Wiedniu
nie przyniosła oczekiwanego przez ekspertów porozumienia o zwiększeniu limitów wydobycia surowca, a ceny ciągle utrzymywały się powyżej 110 dolarów za baryłkę Brent.
Cel już Agencja częściowo osiągnęła – w ciągu dwóch dni ceny w Londynie spadły o ponad 7 proc. Tymczasem eksperci są sceptyczni i ostrzegają, że skutki decyzji agencji będą tylko krótkotrwałe. Analitycy Deutsche Banku mówią nawet o niebezpieczeństwie strategii przyjętej przez MAE, bo to działanie nieadekwatne dla faktycznych potrzeb rynku. Inni specjaliści uważają, że teraz dla rozwoju sytuacji kluczowe znaczenie mieć będzie działanie Arabii Saudyjskiej, która pomimo braku porozumienia w OPEC zamierza zwiększyć wydobycie surowca. Natomiast w USA pojawiają się opinie, że administracja Baracka Obamy postanowiła użyć rezerw, by przekonać społeczeństwo, że w ogóle cokolwiek robi, by zmienić sytuację na rynku naftowym. Zatem chodzi o czysto polityczne działanie. A to właśnie Stany Zjednoczone sprzedadzą 30 mln baryłek.
Szansa na tańsze tankowanie
Jako pierwsi pozytywne skutki decyzji Międzynarodowej Agencji Energii odczuli kierowcy w Wielkiej Brytanii. Tutaj trzy sieci marketów: Tesco, Asda i Sainsbury's, zdecydowały się obniżyć ceny paliwa o 3 pensy na litrze. Także w Polsce w ostatnich tygodniach ceny nieco spadły – olej napędowy kosztuje poniżej 5 zł za litr (średnio w kraju). Benzyna 95 nadal kosztuje jednak ok. 5,10 zł. Do obniżek tuż przed wakacjami przyczyniała się akcja promocyjna PKN Orlen. Na swoich stacjach wprowadził tzw. system maksymalnych cen, w efekcie tankujący więcej litrów mogą płacić po 4,99 zł za litr benzyny i oleju.