NATO przegląda polskie zbrojownie

NAMSA, agencja NATO ds. zaopatrzenia i eksploatacji, bada możliwości polskiej zbrojeniówki. Swoje najlepsze zakłady i produkty pokazuje Bumar. I liczy na sojusznicze zamówienia

Publikacja: 28.06.2011 16:50

NATO przegląda polskie zbrojownie

Foto: Fotorzepa, Darek Gorajski DG Darek Gorajski

We wtorek przedstawiciele NATO dokładnie analizowali potencjał wojskowej elektroniki zwłaszcza przemysłu związanego z radiolokacją i systemami kontroli powietrznej i dowodzenia skupiony w Dywizji Bumar -Elektronika. W środę, to co mas najlepszego, pokaże NAMSA konsorcjum Bumar — Żołnierz. — Liczymy na korzyści wynikające z faktu, że polskie formy znajdą się na liście certyfikowanych dostawców NATO — mówi Monika Koniecko rzecznik zbrojeniowej grupy.

Jest to coraz ważniejsze w przededniu wejścia w życie unijnej dyrektywy obronnej nr 81, która forsuje otwarte, międzynarodowe przetargi jako sposób dokonywania wojskowych zakupów. Dyrektywa 81 zacznie obowiązywać w sierpniu i z pewnością zwiększy wpływy na rynku broni wielkich, zachodnich koncernów, które stać na przetargowe oferty znacznie bardziej konkurencyjne od propozycji słabej, krajowej zbrojeniówki.

Trudniejszy offset

Nowe, unijne regulacje pogorszą też warunki negocjowania offsetu z zagranicznymi dostawcami wojskowego uzbrojenia. Na zmianie zasad kompensowania obronnych zakupów Polska może sporo stracić. Już wykonywane w kraju umowy offsetowe warte są ponad 8 mld dolarów. A nowe zamówienia wynikające z planu modernizacji armii — rodzące kolejne kompensacyjne obowiązki — szacowane są na 2,5 mld zł. To m.in. zakup samolotów szkoleniowych LIFT, nowych śmigłowców czy wyposażenia okrętów w elektroniczne systemy walki.

— Tylko my i Hiszpania przeciwstawialiśmy się w UE wprowadzaniu niekorzystnych zasad kompensowania ogromnych budżetowych wydatków na importowaną broń. Paradoks polega na tym, że w momencie, kiedy nauczyliśmy się twardo negocjować z zachodnimi producentami warunki lepszego offsetu, UE ogranicza te możliwości — mówił jeszcze wiosną „Rz" Dariusz Bogdan wiceminister gospodarki.

Pod dyktando Unii musimy więc teraz ograniczyć wymagania offsetowe — wartość kompensat nie może być większa od wartości zamawianego uzbrojenia, przekazywane technologie muszą się wiązać z kupowanym sprzętem, offset przysługiwałby tylko w razie poważnych, uzasadnionych inwestycji obronnych.

Najcenniejsze — technologie

Najwartościowsze kompensaty zasilą polskie firmy po zaplanowanym na ten rok rozstrzygnięciu przetargu na dostawy 16 samolotów LIFT. Wartość całego systemu szkolenia pilotów jastrzębi F-16 szacowana jest przez armię na 1, 5 mld zł. Tym razem rząd sugeruje by inwestycje związane z zakupem samolotów LIFT trafiły w pierwszej kolejności do wojskowych zakładów lotniczych w Dęblinie i Bydgoszczy.

Jeśli znów uda się ruszyć z budową korwety gawron, kilkaset milionów złotych kompensat przyniesie udział zagranicznych koncernów w wyposażaniu okrętu. Tylko holenderski Thales miałby dostarczyć sprzęt o wartości szacowanej na pół miliarda złotych. Elektronikę pokładową za blisko 150 mln zł dostarczy też niemiecki Atlas. Kilkaset milionów złotych inwestycji i zamówień przyniosą dodatkowe i zupełnie nowe zamówienia dla włoskiej Oto Melary, która dostarcza wieże bojowe do transporterów opancerzonych.

Jest oczywiste, że zagraniczne firmy wyposażające korwetę, powinny zasilić w technologie przemysł okrętowy. Pozostali producenci importowanego uzbrojenia już wiedzą, że polskiej stronie szczególnie zależy na przedsięwzięciach modernizujących przemysł amunicyjny — czyli na inwestycjach w skarżyskim Mesko i zakładach prochowych (ZPS) w Pionkach.

Krajowe firmy głównym dostawcą armii

Na razie resort obrony narodowej zapewnia, że wciąż co najmniej trzy czwarte potrzebnego wojsku sprzętu siły zbrojne w najbliższych latach będą zamawiać w krajowych firmach. Armia kupi setki rosomaków, zestawów przeciwpancernych spike, elektroniki automatyzującej dowodzenie i rozpoznanie. W przyszłorocznym budżecie MON przewiduje wzrost nakładów majątkowych a więc na uzbrojenie, remonty i inwestycje do 6,6 mld zł. Niedawno szef resortu obrony ujawnił, że resort zniósł słynną antykorupcyjną decyzję nr 16, która zakazywała wojskowym jakichkolwiek kontaktów z biznesem, nawet w celu wymiany doświadczeń dotyczących użytkowanego sprzętu. — Teraz w inny sposób zadbamy o przejrzystość na styku armia — przedsiębiorcy — zapewnia szef resortu obrony Bogdan Klich.

We wtorek przedstawiciele NATO dokładnie analizowali potencjał wojskowej elektroniki zwłaszcza przemysłu związanego z radiolokacją i systemami kontroli powietrznej i dowodzenia skupiony w Dywizji Bumar -Elektronika. W środę, to co mas najlepszego, pokaże NAMSA konsorcjum Bumar — Żołnierz. — Liczymy na korzyści wynikające z faktu, że polskie formy znajdą się na liście certyfikowanych dostawców NATO — mówi Monika Koniecko rzecznik zbrojeniowej grupy.

Jest to coraz ważniejsze w przededniu wejścia w życie unijnej dyrektywy obronnej nr 81, która forsuje otwarte, międzynarodowe przetargi jako sposób dokonywania wojskowych zakupów. Dyrektywa 81 zacznie obowiązywać w sierpniu i z pewnością zwiększy wpływy na rynku broni wielkich, zachodnich koncernów, które stać na przetargowe oferty znacznie bardziej konkurencyjne od propozycji słabej, krajowej zbrojeniówki.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca