Reklama
Rozwiń
Reklama

Gaz za drogi

Ministerstwo Skarbu broni podwyżki cen gazu a chemia ostrzega, że przez to spadnie opłacalność produkcji

Publikacja: 03.07.2011 18:20

Gaz za drogi

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski BŻ Bartłomiej Żurawski

Polskie Górnictwo naftowe i Gazownictwo, które ma naturalny monopol w kraju, otrzymało zgodę Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki na podniesienie cen surowca i wprowadzi ją od połowy lipca. Średnio w kraju podwyżka wynosi 8,9 proc., ale dla odbiorców indywidualnych - 5-7 proc. Najboleśniej skutki nowego cennika odczują osoby ogrzewające domy gazem oraz przemysł - zwłaszcza zakłady chemiczne, które rocznie zużywają 2,5 mld m sześc. surowca. Zakłady azotowe to główny klient PGNiG-u - mają 15 proc. udział w sprzedaży gazu przez PGNiG, a około 9 proc. przypada na energetykę.

Jak mówi dyrektor biura Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Jerzy Majchrzak podwyżka negatywnie wpłynie na opłacalność produkcji.  - W wielu produktach gaz stanowi 40-60 proc. kosztów wytworzenia, zatem podwyżka cen powoduje spadek zyskowności nawet o 3 proc. - wyjaśnia. - Wprawdzie na rynku jest koniunktura  i rentowność zakładów chemicznych wynosi od 5-10 proc., lecz drożeje nie tylko gaz, także inne składniki.

Tymczasem wiceminister Skarbu Mikołaj Budzanowski broni podwyżek cen gazu. Jego zdaniem "skala wzrostu cen jest i tak zaskakująco niska, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę sytuację na rynku naftowym". - PGNiG przez pół roku sprzedawał gaz po zaniżonej cenie według taryfy skalkulowanej, gdy baryłka ropy kosztowała 81 dolarów, a od lutego jej notowania utrzymują się na poziomie powyżej 110 dolarów - mówi Mikołaj Budzanowski.

PGNiG w negocjacjach z Regulatorem używał tego samego argumentu. Twierdząc, że droga ropa, która wywindowała ceny gazu w kontrakcie importowym z Gazpromem. Zarząd PGNiG-u narzekał, że nie może rosnących kosztów importu przerzucić na klientów.

Wiceminister uważa, że brak nowej taryfy "byłby groźny dla PGNiG-u jak i jego odbiorców, którym ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw gazu". - Spółka musi też kontynuować kluczowe inwestycje, zwłaszcza poszukiwania gazu na terenie Polski, w tym ze złóż niekonwencjonalnych - dodał Budzanowski.

Reklama
Reklama

Wiceminister zapewnia, że celem Skarbu Państwa jako akcjonariusza PGNiG-u jest utrzymanie przez tę firmę pozycji lidera w poszukiwaniach i wydobyciu gazu w Polsce.

Z kolei dyrektor Majchrzak przypomina, że czas wprowadzenia podwyżki jest wyjątkowo niekorzystny, gdyż przypada na czas sezonowego spadku zapotrzebowania na nawozy. - Najwyższy popyt występuje w pierwszym i trzecim kwartale każdego roku - dodaje.

Polskie Górnictwo naftowe i Gazownictwo, które ma naturalny monopol w kraju, otrzymało zgodę Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki na podniesienie cen surowca i wprowadzi ją od połowy lipca. Średnio w kraju podwyżka wynosi 8,9 proc., ale dla odbiorców indywidualnych - 5-7 proc. Najboleśniej skutki nowego cennika odczują osoby ogrzewające domy gazem oraz przemysł - zwłaszcza zakłady chemiczne, które rocznie zużywają 2,5 mld m sześc. surowca. Zakłady azotowe to główny klient PGNiG-u - mają 15 proc. udział w sprzedaży gazu przez PGNiG, a około 9 proc. przypada na energetykę.

Reklama
Biznes
Zarobki w służbie cywilnej, dronowa ofensywa UE i oferta Orlenu dla Azotów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Biznes
Austriacki miliarder ukrywał pieniądze przed wierzycielami. Sąd wydał wyrok
Biznes
Najbardziej zadłużone firmy Rosji. Gazprom na czele
Biznes
Zygmunt Solorz i Justyna Kulka odwołani z nadzoru ZE PAK. Starcie prawników
Biznes
Orlen złożył ofertę przejęcia projektu Polimery Police
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama