MON zdecydowało się właśnie dokupić kolejnych 38 - do zamówionych już 12 – kierowanych rakiet przeciwokrętowych NSM, (Naval Strike Missile). Te ważące 400 kilogramów, czterometrowe, manewrujące pociski, mogą sięgać celów odległych o prawie 200 kilometrów. Rakieta naprowadzana unikalną, pasywną głowicą wykorzystującą GPS, systemy podczerwieni jest dziś najnowszym pociskiem o cechach stealth na rynku, niezwykle trudnym do wykrycia. System obserwacyjny głowicy zawiera bazę danych o okrętach, która pozwala identyfikować cele i eliminować zakłócenia.
Harald Annestad prezes Kongsberg Defence&Aerospace podkreśla że rakiety NSM jako oręż fregat i okrętów patrolowych zamówiła już norweska marynarka a Amerykanie (Lockheed Martin) wybrali ją dla swego myśliwca najnowszej generacji Joint Strike Fighter.
Zalety najnowszych norweskich rakiet potwierdziły tegoroczne testy przeprowadzone w obecności polskich ekspertów na poligonie US Navy u wybrzeży Kalifornii.
Polskie firmy w norweskim biznesie
Z dodatkowym zapasem superpocisków morska tarcza budowana w bazie Siemirowice pod Lęborkiem ma kosztować ponad 700 mln zł.
Niemal połowa pieniędzy wydawanych na nadbrzeżny dywizjon rakietowy (NDR) pozostanie w kraju bo norweski koncern podjął się wyposażenia jednostki w kontenerowe wyrzutnie i 50 rakiet ( w tym dwie ćwiczebne) oraz niezbędne pojazdy i sprzęt elektroniczny we współpracy z polskimi firmami. Prywatny, podwarszawski Transbit dostarczy systemy łączności a Jelcz —Komponenty terenowe, opancerzone ciężarówki, które mają przewozić wyrzutnie pocisków i stacje radiolokacyjne.