– Tak jak w latach poprzednich, spadek wielkości rynku papierosów był spowodowany głównie wzrostem opodatkowania i wymuszonym tym wzrostem cen – mówi „Rz" Gabriela Bar, kierownik ds. komunikacji w British American Tobacco, który jest wiceliderem branży tytoniowej. Z szacunków „Rz" wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat ceny detaliczne papierosów urosły w Polsce o ponad 90 proc. W tym czasie wielkość rynku zmalała o niemal jedną czwartą. VAT i akcyza stanowią obecnie już ponad 80 proc. ceny detalicznej paczki.
– Biorąc pod uwagę przewidywany wzrost cen wynikający z ostatniej podwyżki akcyzy, w tym roku spadek wielkości legalnego rynku może być zbliżonym do tego z 2011 r. – szacuje Grażyna Sokołowska, dyrektor ds. korporacyjnych Imperial Tobacco Polska, gracza numer trzy na rynku.
Na początku tego roku akcyza na papierosy poszła w górę o blisko 4 proc. (faktycznie, jak tłumaczą firmy tytoniowe, ze względu na sposób naliczania podatku wzrost wyniósł ok. 8 proc.). Przedstawiciele branży prognozują, że w ślad za tym w 2012 roku papierosy mogą zdrożeć od 70 gr do 1 zł. Średnia cena detaliczna paczki może sięgnąć więc ok. 11 zł.
Tegoroczna podwyżka akcyzy nie jest z pewnością ostatnią. Zgodnie z wymogami Unii Europejskiej od 2018 r. minimalna akcyza na gotowe wyroby tytoniowe ma wynosić 90 euro na 1000 sztuk. Pod koniec 2011 r. jej poziom przekraczał już 70 euro, dlatego firmy tytoniowe przekonują, że akcyza mogłaby rosnąć w Polsce wolniej. Tym bardziej że gwałtowny wzrost cen sprzyja, ich zdaniem, rozwojowi szarej strefy.
– Najbardziej wrażliwi na podwyżki cen są klienci kupujący najtańsze papierosy. To właśnie oni często poszukują alternatywnych produktów w postaci tzw. skrętów bądź papierosów z nielegalnych źródeł: przemycanych lub podrabianych – wyjaśnia Adam Suchenek, rzecznik prasowy Philip Morris Polska, lidera w Polsce.