Jeśli włoskie fabryki Fiata nie będą w stanie konkurować z pozostałymi i eksportować na rynek amerykański, dwie z pięciu zostaną szybko zamknięte — powiedział dyrektor generalny koncernu, Sergio Marchionne.
Fiat zamknął już jedną włoską fabrykę- w Termini Imerese na Sycylii. I tak stracił w Europie pół miliarda euro w 2011. Teraz Marchionne obawia się, że rynek nadal się będzie kurczył, więc jeśli jakiś zakład nie eksportuje poza Europę, gdzie ożywienie rynku jest prognozowane dopiero na 2014 rok. Lata 2012 i 2013 mają być bardzo trudne. Z tego też powodu Fiat zdecydował się na spowolnienie tempa premier kolejnych nowych modeli — powiedział Sergio Marchionne w wywiadzie udzielonym włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera". — W Europie brakuje popytu — mówił.
Prawdopodobieństwo zamknięcia dwóch włoskich fabryk Fiata jest zaskoczeniem w sytuacji, kiedy w kwietniu 2010 Marchionne ogłosił program „Fabbrica Italia", który kosztem 20 mld euro zainwestowanych w ciągu 5 lat, miał całkowicie zmienić przemysł samochodowy w tym kraju. Dodatkowo planowano znaczący wzrost produkcji — do 1,4 mln w 2014 z 650 tysięcy w 2009. I był to rok wyjątkowo dobry, ponieważ Fiat, jako producent małych aut skorzystał z programów złomowania aut.
Marchionne nie powiedział „Corriere della Sera" które z włoskich fabryk są zagrożone zamknięciem. Wiadomo, że nie będzie to produkująca nowy model pandy Pomigliano d'Arco pod Neapolem, gdzie w ramach „Fabbrica Italia" Fiat zainwestował 800 mln euro. Jej pracownicy, podobnie jak zatrudnieni w Mirafiori pod Turynem zaakceptowali nowe warunki pracy. W tej sytuacji „pod nóż" mogą pójść dwa z trzech pozostałych zakładów — Melfi, Casino, bądź Sevel van del Sangro.