- W co nas wpakowaliście? – pytali burmistrza Miejskiej Górki cytowani przez radio Eska mieszkańcy Sobiałkowa i okolic. By przeciwdziałać wybudowaniu nowej kopalni wymusili na nim deklarację podjęcia starań w sprawie cofnięcia koncesji na poszukiwania węgla brunatnego.
Wykonywane od listopada odwierty badawcze prowadzone m.in. na terenie gminy Miejska Górka wywołały oburzenie mieszkańców. Mają oni przede wszystkim żal do włodarza, Karola Skrzypczaka, że wyraził pozytywną opinię na temat poszukiwań badawczych. W celu wyjaśnienia sprawy zorganizowano wczoraj spotkanie w Sobiełkowie.
Pierwszy głos w sprawie zabrał Radosław Gawlik ze Stowarzyszenia "Eko Unia". - Takie ciastka jak kopalnia zawsze kosztują – tłumaczył - musimy liczyć się z dewastacją krajobrazu, zniszczeniem gleby, wycięciem lasów, dużą ilością odpadów oraz częstymi osunięciami gruntów. Wśród negatywnych aspektów wydobycia odkrywkowego wymienił także burze piaskowe, wysychanie studni i idącą za tym konieczność dostarczania wody mieszkańcom, a także wysiedlenia i całkowitą zmianę charakteru gminy. - Nie da się prowadzić kopalni odkrywkowej bez negatywnych skutków dla środowiska - wyjaśniał prezes stowarzyszenia.
O konieczności wycofania z planów dotyczących budowy kopalni mówili były poseł Janusz Maćkowiak i Witold Skorupka ze Stowarzyszenia "Nasz dom", które stara się zapobiec tworzeniu kopalni na terenie sąsiadującej z Miejską Górką gminy Krobia. Tam temat odwiertów i kopalni wywołał podobne reakcje społeczeństwa.
- Dziwię się, że burmistrzowie wyrazili na to zgodę. Musimy zrobić wszystko, by ten pomysł wycofać – tłumaczył Skorupka.