Producent z Russelsheim zaprzeczył jakby planował pozbyć się swojej fabryki w Eisenach. „To nieprawdziwe informacje oparte na bezpodstawnych spekulacjach. Nie zamierzamy sprzedać fabryki w Eisenach" – czytamy w czwartkowym oświadczeniu Opla.
Niedawno niemiecki dziennik gospodarczy „Handelsblatt", powołując się na osobę powiązaną z fabryką, informował, że najprawdopodobniej poszukiwany jest potencjalny inwestor. W pierwszych dwóch miesiącach b.r. Opel sprzedał 20 proc. samochodów mniej, niż w roku ubiegłym, a oczekiwana roczna strata operacyjna może sięgnąć 1,3 mld dol.
W środę zarząd firmy zażegnał konflikt ze swoimi związkami zawodowymi. Włodarze Opla zdecydowali, że lepiej powrócić do rozmów, zamiast forsować plan dużych redukcji zatrudnienia w oddziałach niemieckim i brytyjskim. Dodatkowo relacje na linii zarząd-związki zawodowe podgrzały ostatnie doniesienia magazynu „Der Spiegel" o planowanym przez GM zwiększeniu produkcji w fabrykach o niższych kosztach m. in w Meksyku, Rosji, Korei, a także w Gliwicach.
Jedna z osób, która uczestniczyła w posiedzeniu rady nadzorczej, powiedziała Agencji Reutera, że prezes Opla Karl-Friedrich Stracke przedstawił bardzo surowy plan restrukturyzacji firmy. Jednakże wśród wielu jego punktów nie znalazła się propozycja zamknięcia poszczególnych fabryk. W połowie marca szef Opla zapewnił, że nie będzie żadnych likwidacji zakładów do końca 2014 r.
Plan „Studium wykonalności 6", przedstawiony przez zarząd Opla po upadku banku Lehman Brohters w 2008 r., nigdy nie został wprowadzony w życie. Włodarze niemieckiego producenta proponowali w nim jednoczesne zamknięcie fabryk w Bochum i Antwerpii oraz sprzedaż oddziału w Eisenach, który produkuje 3-drzwiowe Corsy.