Taki pomysł forsują naukowcy z Zakładu Prawa Ubezpieczeniowego Uniwersytetu w Toruniu, którzy wraz z Polską Izbą Ubezpieczeń i PZU zorganizowali konferencję na temat zasadności wypłaty odszkodowania za utratę wartości handlowej przez auto po wypadku. W przeciwnym razie polisy OC mogą bardzo podrożeć. Wkrótce oczekiwane jest orzeczenie Sądu Najwyższego w tej sprawie.
Lepiej bez napraw
– Należy postawić się na miejscu osoby kupującej używany samochód. To oczywiste, że mając do wyboru dwa auta tego samego modelu, wyprodukowane w tym samym roku, mające przejechane tyle samo kilometrów, wybór padnie na to, które nie było naprawiane. Nawet jeśli do likwidacji użyto oryginalnych części – mówi Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Według tej instytucji spadek wartości handlowej pojazdu jest oczywisty, według środowisk naukowych i branży ubezpieczeniowej – niekoniecznie.
– Gdy mowa o nowym, względnie kilkuletnim samochodzie, jego wartość może po naprawie spaść. Jednak szczególnie odnośnie do starszych pojazdów należy ocenić, czy wypłata dodatkowego odszkodowania za utratę wartości handlowej nie prowadzi do nieuzasadnionego wzbogacenia się jego właściciela – mówi prof. Eugeniusz Kowalewski z Zakładu Prawa Ubezpieczeniowego Uniwersytetu im. Kopernika w Toruniu.
Drodzy rzeczoznawcy
Środowiska naukowe alarmują, że wykazanie ubytku wartości handlowej opierałoby się głównie na opiniach biegłych lub rzeczoznawców, których wynagrodzenie to średnio 500 – 1000 zł. Według ekspertów w wielu przypadkach może to być kwota wyższa od ubytku wartości handlowej.