?- Konsumentów produktów sprawiedliwego handlu można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej z nich należą osoby zaangażowane ideowo. Kupują je bez względu na zasobność portfela czy wiek – mówi „Rz" Tadeusz Makulski z Polskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwego Handlu (PSSH). – W drugiej grupie są osoby podążające za modą. Zazwyczaj są to ludzie zamożni – dodaje.
Ideę sprawiedliwego handlu, ang. fair trade, można streścić w zdaniu: człowiek jest ważniejszy od zysku. Celem ruchu, którego początki sięgają lat 40. XX wieku jest wspieranie i uczciwe traktowanie małych producentów z krajów rozwijających się. Kupując produkty z logo Fairtrade, przyznawane przez organizację Fairtrade International, można być pewnym, że rolnicy otrzymali godziwe wynagrodzenie za swoją pracę i byli sprawiedliwe traktowani.
Od ryżu po t-shirt
W Polsce największą popularnością cieszą się fairtradowe kawa, herbata, owoce suszone, cukier i produkty zbożowe. W Europie Zachodniej chętnie kupowane są także banany, ryż, kakao czy czekolada. Ale oferta jest znacznie szersza, obejmuje m.in. sprawiedliwą bawełnę.
Ubrania z takiego materiału oferuje brytyjska sieć handlowa Mark&Spencer, obecna także w Polsce. W roku finansowym 2010/2011 firma sprzedała ok. 4,9 mln ubrań z bawełny z certyfikatem Fairtrade. Stanowiły one około 3 proc. jej całkowitego zużycia przez nią tego surowca. Do końca grudnia 2012 r. M&S chce, aby 10 proc. jej bawełnianych produktów pochodziło ze sprawiedliwego handlu. W M&S logo Fairtrade można znaleźć też na bawełnianych wacikach czy płatkach kosmetycznych.
W najnowszym raporcie Fairtrade International podaje, że w 2011 r. wartość światowego rynku produktów z logo sprawiedliwego handlu przekroczyła 4,9 mld euro, czyli sięgnęła ok. 20 mld zł. Była o 12 proc. wyższa niż rok wcześniej.