Reklama

Hyundai i Kia zapłacą za nierzetelne dane

Obie koreańskie firmy zwrócą właścicielom 1,1 mln samochodów w USA i Kanadzie część pieniędzy za zaniżone normy zużycia paliwa

Publikacja: 05.11.2012 11:27

Kia Soul

Kia Soul

Foto: Bloomberg

Południowokoreańscy producenci samochodów Hyundai Motor i KIA Motors wprowadzili w błąd ponad 1 miliona klientów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, zaniżając dane o zużyciu paliwa kilku modeli samochodów. W rzeczywistości samochody tych producentów zużywały więcej paliwa, niż podawano w broszurach reklamowych.

Amerykański urząd ochrony środowiska EPA ustalił, że zaniżenie spalania wynosiło średnio 0,3 litra na 100 km.

Urząd testuje rutynowo do 200 pojazdów rocznie, aby sprawdzić, czy ich osiągi (zasięg, emisja spalin) zgadzają się z danymi podawanymi przez producentów. Od 2000 r. dokonano tylko dwukrotnie zmiany tych danych, obecna dotyczy po raz pierwszy tak dużej liczby pojazdów.

Nowe normy spalania dotyczą około 900 tys. samochodów z lat modelowych 2011-13 sprzedanych w USA i 172 tys. w Kanadzie. Spowodują obniżenie sprawności paliwowej floty aut obu marek o 3 proc. do 26 mil (41,8 km) na galonie (3,8 l) z 27 mil (43,5 km).

Obie firmy koreańskie nie podały, ile będzie kosztować program zwrotu części pieniędzy, ale według szefa filii Hyundaia w Ameryce, Johna Krafcika będzie to z pewnością wiele milionów dolarów.

Reklama
Reklama

Firmy przedstawiły EPA plan naklejenia na szyby pojazdów czekających na sprzedaż nowych nalepek z poprawnymi danymi o zużyciu paliwa. W większości przypadków będą informować, że na jednym galonie paliwa ich samochody przejadą krócej o jedną — dwie mile, największą korektę 6 mil (9,6 km) na galonie wprowadzono wobec auta Kia Soul.

Hyundai i Kia wyjaśniły, że przyczyną zawyżenia norm spalania były błędy w przeprowadzaniu wspólnych testów w Korei. Główny technolog z działu badawczo-rozwojowego Hyundaia/Kii, W. C Yang szczerze przeprosił wszystkich klientów obu marek i wyraził ubolewanie w powodu dojścia do tych błędów.

Obie firmy obiecały uruchomić program zwrotu nadpłaconych pieniędzy przez obecnych i byłych właścicieli tych samochodów. Otrzymają oni karty debetowe ze zwróconą sumą, wyliczoną na podstawie przebiegu pojazdów i cen paliw obowiązujących w miejscu ich zamieszkania. Ponadto producenci pojazdów dołożą 15 proc. tej sumy jako rekompensatę za poniesione niewygody.

Analityk z firmy Edmunds. com, John O'Dell przewiduje, że piąta na świecie grupa samochodowa pod względem sprzedany będzie przez długi czas ponosić konsekwencje ustaleń EPA. — Obojętne, czy doszło do uczciwej pomyłki, czy też do świadomego działania mającego manipulować liczbami, to jest faktem, że szumnie reklamowane pojazdy jako jadące 40mil na galonie paliwa nie należą już do tego szlachetnego klubu — stwierdził. W branży, w której reputacja jest tak ważna, obie firmy będą obnosić się długo z brzydkimi siniakami — dodał.

Biznes
Bartłomiej Babuśka został nowym prezesem ARP. Zastapił Wojciecha Balczuna
Biznes
Trump kusi Putina, rekordowy deficyt w 2026, gazowe partnerstwo Niemiec z Kanadą
Biznes
Tania amunicja z recyklingu. Polscy naukowcy mają ambitny projekt
Biznes
Ciepło, taniej i bez tłoku. Wakacje poza sezonem bardziej popularne
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Biznes
Weto prezydenta, miliardy z banków do budżetu i odbicie konsumpcji
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama