– W polskich warunkach coraz trudniej małym mleczarniom działać w pojedynkę. Każdy kolejny kryzys, a nawet chwilowe pogorszenie koniunktury, może być dla nich ostatnim. Dlatego nie ma ucieczki od konsolidacji – mówi Damian Kożuch, prezes zarządu OSM Chojnice. – Ze Spomlekiem współpracujemy już od pewnego czasu i muszę przyznać, że w trudnych dla nas chwilach ta współpraca miała ogromne znaczenie. Ponadto, połączenie na zasadach prawa spółdzielczego pozwoli naszym dostawcom zachować wpływ na majątek wypracowany przez nich i ich przodków - dodaje.
Dla SM Spomlek celem konsolidacji jest przede wszystkim zwiększenie skali produkcji serów dojrzewających oraz uzupełnienie oferty o twarogi, których obecnie spółdzielnia nie produkuje. Ponadto, przyłączenie kolejnego zakładu na północy Polski umożliwi zwiększenie aktywności na tamtejszym rynku surowca.
– Współpraca handlowa z OSM Chojnice układa się nam bardzo dobrze, jednak długoterminowo trudno sobie wyobrazić ponoszenie przez Spomlek nakładów na budowanie pozycji rynkowej produktów z Chojnic tylko na podstawie umowy handlowej. Uważam więc, że dla obu stron połączenie jest najkorzystniejszym rozwiązaniem, umożliwiającym dalszy rozwój, zwłaszcza w dziedzinie warunków współpracy z rolnikami. Nie możemy też zapominać o niezbędnych inwestycjach w chojnickiej mleczarni – podkreśla Edward Bajko, prezes zarządu SM Spomlek.
O OSM Chojnice zrobiło się głośno latem, kiedy dostawcy niezadowoleni z wysokości wypłat oraz terminów oczekiwania na przelewy, odwołali dotychczasowego prezesa. Wtedy też pojawiły się sygnały, że chojnicka spółdzielnia jest zainteresowana udziałem w konsolidacji i przyłączeniem się do większego podmiotu. Wśród potencjalnych partnerów wymieniane były trzy firmy prywatne oraz spółdzielnia Spomlek.
Kiedy dojdzie do połączenia? Spółdzielnie nie podają. Zaznaczają, że to kwestia „wielu miesięcy".