Rosrezerw to państwowa instytucja, która skupuje i gromadzi cenne surowce Rosji (poza złotem i diamentami, które skupują Bank Rosji i Gohran), by wykorzystać je w sytuacji braków rynkowych, potrzeb armii czy katastrof naturalnych.
Rezerwy miedzi magazynowane były w koncernie Norylski Nikiel. To światowy lider w produkcji niklu, platyny i palladu. Wydobywa też m.in. miedź. Ile miedzi z państwowych rezerw znajdowało się w koncernie i ile zniknęło - nie wiadomo. Poziom rezerw jest w Rosji tajemnicą państwową.
Jak zdołał ustalić Kommersant brak miedzi wykryła kontrola WSJGJI (Rosyjski instytut geologiczny). Rosrezerw nałożył więc na Norylski nikiel karę 3,9 mld rubli (130 mln dol.) i zażądał uzupełnienia brakującej miedzi. Rosrezerw wniósł też pozew przeciwko koncernowi do sądu w Krasnojarsku.
Ale prezes i największy akcjonariusz Norylskiego Niklu Władimir Potanin odwołał się od tej decyzji do Władimira Putina. Prosi o ponowną ocenę zapasów miedzi w magazynach koncernu. Teraz sprawę nadzoruje więc wicepremier Igor Szuwałow. Pierwsza rozprawa w się już się odbyła, ale jej treść też została utajniona.