Odprawa dla zwolnionego Aleksandra Prowotorowa wywołała w Rosji oburzenie. Prezes Rostelekomu, gdzie ponad 60 proc. udziałów ma skarb państwa, dostał za przedwczesne rozwiązanie kontraktu (zawarty do 2015 r.) bonus w astronomicznej nawet jak na Rosję kwocie 280 mln rubli (29,34 mln zł).

Jak podał Kommersant z kwoty tej 200 mln rubli to złoty spadochron a 80 mln rubli to premia roczna. Po opublikowaniu tej informacji, Interfaks dowiedział się, że premia ma zostać znacznie zmniejszona, ale oficjalnie nikt tego nie potwierdził. Prowotorow był człowiekiem byłego ministra łączności, a nowy prezes będzie człowiekiem nowego ministra.

Deputowany do Dumy Walerij Trapieznikow publicznie zapytał władze o uzasadnienie gigantycznej odprawy i zwrócił uwagę, że miliony Rosjan żyje na granicy ubóstwa (dokładnie jest to ok. 15 mln wg danych Rosstat).

Dziś Władimir Putin na zjeździe Rosyjskiego frontu narodowego zapowiedział ograniczenie tego typu bonusów dla wysokiej kadry menadżerskiej. Dodał, że już wiele krajów wprowadziło ograniczenia na tego typu gratyfikacje. Nie wiadomo jednak kiedy i jak Kreml zamierza odciąć zwalnianych szefów firm od gigantycznych odpraw. Sprawa była już wiele razy omawiana przez władze Rosji. Padały zapewnienia o likwidacji złotych spadochronów. Do dziś nic w tej sprawie nie zrobiono.