Rz: Od lipca czeka nas rewolucja w systemie gospodarki odpadami. Będziemy żyć w czystszej rzeczywistości?
Tadeusz Arkit
: Jestem przekonany, że rozwiązania, które proponujemy, w niedługim czasie przyniosą bardzo wyraźny efekt. Teraz 90 proc. zebranych odpadów trafia na wysypiska. My totalnie zanieczyszczamy środowisko, a Unia Europejska kiedyś skutecznie nam za to pogrozi.
W najbliższym czasie zbierzemy wszystkie odpady komunalne, bo stała opłata do gminy spowoduje, że nikt nie pójdzie z nimi do lasu.
Ten system prawny pozwoli też zbudować system technologiczny. Dziś brakuje nam instalacji takich jak sortownie, kompostownie, spalarnie. Dominują składowiska. Budujemy autostrady, mamy na przestrzeni ostatnich 10–15 lat zdecydowany postęp w wielu dziedzinach, a w gospodarce odpadami niewiele się zmienia. To wina złego systemu, gdzie każdy mieszkaniec dysponuje swoim odpadem i trudno umówić się na wybudowanie jakiejś instalacji, bo nie ma jak zrobić biznesplanu. Instalacje powstają na 20, 30 lat. Tego typu inwestycje wymagają zapewnienia strumienia odpadów. Uważam, że się uda, bo firm, które dobrze żyją z tego rynku, a chciałyby żyć jeszcze lepiej, jest dużo. Wiele jest też tych, które chcą zainwestować swój kapitał.