Elektroniczny system poboru opłat, czyli e-myto, już pokrył koszty związane z jego uruchomieniem i dotychczasowymi rozszerzeniami. Nie zarobił jednak jeszcze tyle, by pokryć całą wartość podpisanego na lata 2011–2018 kontraktu, czyli 4,9 mld zł.
Tylko we wrześniu w ramach opłat za korzystanie z dróg do Krajowego Funduszu Drogowego wpłynęło 107,5 mln zł, a od początku 2013 r. – 860,4 mln zł. – Łączna kwota opłat z Krajowego Systemu Poboru Opłat od lipca 2011 to 2,18 mld zł – mówi Dorota Prochowicz, rzecznik projektu viaToll. – Można powiedzieć, że system nie tylko zarabia na czysto, ale już zarobił dwukrotnie tyle, ile kosztowało jego wdrożenie na sieci podstawowej – dodaje Prochowicz. Obecnie sieć dróg krajowych, za korzystanie z których płacą kierowcy samochodów ciężarowych, wynosi 2,24 tys. km.
2,18 mld zł zarobiło e-myto od momentu uruchomienia w lipcu 2011 r.
Pierwotne założenia przewidywały, że wpływy z e-myta będą przeznaczane na utrzymanie istniejącej sieci. W sierpniu tego roku znowelizowana została ustawa o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym i zgodnie z nią pieniądze mogą być wydawane też m.in. na spłatę długów i KFD.
Kolejne rozszerzenia
Jeszcze na ten rok zaplanowano dwa rozszerzenia sieci płatnych dróg, tak aby pod koniec roku miała ona długość ok. 2,7 tys. km. Pierwsze, zaplanowane na ostatni dzień października, będzie kosztować ok. 41,6 mln zł. Obejmie m.in. fragment trasy A1 na odcinku Kowal – Kutno, autostradę A2 z Łodzi do Konotopy, A4 Szarów – Tarnów czy autostradową obwodnice Rzeszowa. Do listy dróg ekspresowych dołączy trasa S5 do Gniezna w kierunku Poznania, S7 z Pasłęka do Miłomłyna czy obwodnica Zambrowa i Wiśniewa na trasie S8.